Od czasu rozegrania meczu półfinału Pucharu Polski pomiędzy Lechem, a Podbeskidziem oba zespoły rozegrały dwa ligowe spotkania. „Kolejorz” musiał przełknąć gorycz porażki, ale w ostatni weekend pokonał po zaciętym meczu Legię. Podbeskidzie natomiast dwukrotnie zremisowało.
Nie zmieniło to jednak sytuacji Podbeskidzia na zapleczu Ekstraklasy. Nadal zajmują oni pierwsze miejsce i są blisko awansu do najwyższego poziomu rozgrywek, jednak mają wiele powodów do zmartwienia. W dwóch ligowych meczach, z ŁKS-em Łódź i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski piłkarze z Bielska-Białej nie potrafili pokonać bramkarza rywala.
W ostatnim spotkaniu nie wykorzystali oni także faktu, że już w 15. minucie boisko opuścił jeden z zawodników przeciwnika, Michał Trzeciakiewicz. Robert Kasperczyk ma zatem ciężki orzech do zgryzienia przed meczem z Lechem.