– Nie mamy wiele czasu na przygotowanie drużyny do kolejnego meczu – przyznaje trener Skorża. W niedzielę po nieco ponad dwóch dniach „Kolejorz” powalczy o ligowe punkty ze Śląskiem Wrocław.
– Nie chcę narzekać na terminarz, bo mamy dwa dni mniej na regeneracje, ale już po meczu z Jagiellonią piłkarze przeszli zabiegi regeneracyjne. Mamy kilkadziesiąt godzin, żeby postawić ich na nogi. Może będzie kilka zmian, bo mamy mało czasu, żeby kontuzjowani wrócili do pełnej sprawności. Prawdopodobnie będziemy musieli sobie radzć bez nich. W czwartek zagrali Bednarek i Arajuuri, więc liczę, że kolejni zawodnicy mnie nie zawiodą – mówi Skorża.
To właśnie regeneracja będzie najważniejsza podczas przygotowań do spotkania we Wrocławiu. Na dzisiaj „Kolejorz” na zaplanowany trening na godz. 11. Jutro trenować będzie o 14 i po treningu wyjedzie do Wrocławia.
Ważniejszy jednak od zajęć taktycznych będzie odpoczynek. Piłkarze Lecha w czwartek zagrali 120 minutowe spotkanie. Ostatni raz tak długi mecz „Kolejorz” zagrał w lipcu 2010 roku, gdy walczył z Interem Baku w eliminacjach Ligi Mistrzów. wówczas jednak nie grał w weekend meczu ligowego. Gdy ostatni raz po meczu z dogrywką zagrał w lidze – tamto spotkanie zakończyło się remisem 0:0. Było to w 2008 roku, gdy po spotkaniu z Austrią Wiedeń zagrał z Legią przy Bułgarskiej.
Wtedy Lechici mieli problemy z regeneracją. Dlatego teraz, kiedy historia się powtarza, wiadomo że właśnie ta regeneracja będzie kluczowa. Tym bardziej, że Śląsk swój mecz w Pucharze Polski zagrał dwa dni wcześniej. Co prawda także grał dogrywkę, ale ma ponad 48 godzin więcej na odpoczynek.