Już dzis wieczorem Kolejorz rozegra kolejne spotkanie o punkty, a szasnę na przedłużenie serii będzie miał Matus Putnocky. Słowak w poznańskiej bramce jest niepokonany od grudniowego meczu z Cracovią.
-Wszyscy wykonują świetną robotę, było to widać w ostatnim meczu, gdzie interweniowałem może kilka razy. Drużyna skutecznie się broni i tak ma być. To, że nie tracimy goli to nie moja zasługa, bo nie gram sam – mówi Putnocky.
W dzisiejszym meczu zabraknie Tomasza Kędziory i jana Bednarka, którzy pauzują za nadmiar żółtych kartek. – To, kto ich zastąpi należy do trenera. W drużynie rywalizacja stoi na wysokim poziomie i ten, kto zagra, da radę. Świetnie widać to na treningach. Każdy jest w formie i chce walczyć o miejsce w pierwszej jedenascte.
Całkiem prawdopodobne jest to, że w majowym finale Pucharu Polski będzie właśnie gdyńska Arka, ale jak przyznaje golkiper Kolejorza, póki co nie zaprząta sobie tym głowy. – Najpierw trzeba do tego finału awansować. Widzieliśmy co zrobiła Barcelona, która pierwszy mecz przegrała 0:4. Drugie spotkanie półfinałowe trzeba wygrać i pokazać się z dobrej strony.
Po meczu z Lechią Gdańsk trener Bjelica został zdyskwalifikowany na jedno spotkanie i spotkanie z Arką obejrzy z wysokości trybun. – Ja zawsze jestem daleko od trenera, więc to dla mnie bez znaczenia. To tylko jeden mecz i damy radę. Każdy wie, co ma robić, a taktykę znamy przed meczem – zaznacza Słowak.