Drużyna Lecha Poznań cały czas nie ustaje w poszukiwaniu środkowego pomocnika. Jednym z kandydatów na już był ostatnio Radosław Murawski, ale okazuje się, że były zawodnik Piasta Gliwice nie ma szans na powrót do Polski. Wszystko przez działania Denzilisporu – obecnego pracodawcy Murawskiego.
Pomogła spłata zobowiązań
Powód, przez który Radosław Murawski nie trafi do stolicy Wielkopolski jest dosyć prosty. Denzilispor jeszcze kilka dni temu miał ogromne zaległości w wypłatach, ale w przypadku Polaka problem ten zniknął niemal błyskawicznie. Według portalu Interia, na konto Murawskiego zostało przelanych ponad 250 tysięcy euro. Oznacza to, że Lech Poznań liczący na rozwiązanie kontraktu przez pomocnika z winy klubu, musiałby negocjować cenę za 26-latka. Wicemistrzowie Polski takiego ruchu nie są jednak skorzy wykonać.
Zobacz także: Felicio Brown Forbes w Lechu Poznań?
Jeśli Lech Poznań nie zapłaci za już dogadanego zawodnika, będzie musiał poczekać kolejne pół roku. Właśnie ostatniego dnia czerwca 2021 roku wygasa umowa Radosława Murawskiego, który nie chce dłużej zostawać w szeregach Denzilisporu. Wówczas, „Kolejorz” będzie mógł pozyskać Murawskiego całkowicie za darmo, co jest zdecydowanie na rękę samych włodarzy. Pytanie, czy wobec małej liczby piłkarzy w formacji środka pomocy, jest to jakkolwiek usprawiedliwione.
fot.gettyimages.com