W niedzielnym spotkaniu w Niecieczy swoje pierwsze ligowe 90. minut w niebiesko-białych barwach zaliczył Mihai Radut. Był to dla Rumuna niezwykle udany występ, ponieważ udało mu się także po raz pierwszy wpisać na listę strzelców.
Do tej pory Radut tylko raz pojawił się w podstawowej jedenastce. Trener Nenad Bjelica decydował się go wystawić do gry w spotkaniu 1/2 Pucharu Polski przeciwko Pogoni Szczecin. Przeciwko Termalice były zawodnik m.in. Steauy Bukareszt zastąpił w składzie Radosława Majewskiego – Przede wszystkim jestem szczęśliwy, bo wygraliśmy to spotkanie, po tym ciężkim dla nas tygodniu. To ważne, że pokazaliśmy ducha zespołu. Był to dla nas bardzo ważny mecz – komentował na gorąco po spotkaniu pomocnik Kolejorza.
Debiutanckie trafienie z pewnością doda Rumunowi pewności w grze. Warto wspomnieć, że cały czas waha się jego przyszłość, ponieważ kontrakt wiąże go z Lechem tylko do końca obecnego sezonu. – Był to dla mnie premierowy gol dla Lecha. Niezwykle ważny, bo otworzył wynik i przybliżył nas do zwycięstwa. Po tym przegranym finale Pucharu Polski byliśmy trochę nerwowi. Pierwsza strzelona bramka dała nam pewność, lecz dopiero po drugim trafieniu tak naprawdę złapaliśmy luz i mieliśmy nad wszystkim kontrolę – mówi Radut. – Czekałem na swoją szansę w Ekstraklasie długo, ale to trener wybiera zawodników. Jesteśmy w czołówce i mam nadzieję, że w każdym spotkaniu, w którym się jeszcze pojawię na boisku pomogę drużynie w zdobyciu 3 punktów. Jest to dla mnie najważniejsze – kończy swoją wypowiedź.