Kolejorz przegrał wczoraj z warszawską Legią 1:2. Jedyną bramkę dla lechitów zdobył Marcin Robak z rzutu karnego.
Drugi gol dla legionistów wywołał sporo kontrowersji, bowiem Kasper Hamalainen był na pozycji spalonej. – Legia strzeliła bramkę na 2:1 i wygrała. Szkoda, że w takich okolicznościach. Ta bramka nie powinna zostać uznana. Szkoda też, że sędzia nie zauważył, że Hamalainen był na pozycji spalonej. – mówił po meczu Marcin Robak.
To drugie z rzędu spotkanie, kiedy to lechici tracą gola w doliczonym czasie gry. – W meczu z Lechią też remisowaliśmy, a w ostatnich minutach przegraliśmy to spotkanie. Dziś było podobnie. Była 90. minuta, remisowaliśmy, za chwilę strzał Brozia, później dobitka i Legia zdobywa trzy punkty. Były to ważne punkty dla niej, ale my przede wszystkim tez chcieliśmy wykonać plan i zdobyć komplet punktów. Niestety przegrywamy i wracamy do Poznania z zerowym dorobkiem.
W pierwszej połowie widać było zaciętą walkę między piłkarzami, ale i też to, że żadna z ekip nie chciała stracić bramki i grała trochę zachowawczo. Druga część spotkania była zdecydowanie bardziej otwarta. – Trener chciał bardziej zagęścić środek boiska i z tego wynikało takie ustawienie zespołu. Chcieliśmy szybko przeprowadzać ataki skrzydłami. W pierwszej połowie było kilka takich sytuacji, w których potrafiliśmy lepiej się zachować, szukaliśmy akcji podbramkowej, ale nie wyszło. W drugiej połowie trener chciał coś zmienić i szkoda, ze przed moim wejściem wpadła ta bramka dla Legii – kończy napastnik Kolejorza.