Koncert Stinga uświetnił otwarcie Stadionu Miejskiego w Poznaniu. Miało to miejsce 20 września 2010 roku. Od tego wydarzenia minął już ponad rok, jednak to dzisiaj świętujemy rok nowego, „bardziej funkcjonalnego” obiektu. Przez ten czas Lech rozegrał na nim 21 meczów.
Pierwszy został rozegrany 30 września 2010 roku, a rywalem był Red Bull Salzburg, z którym „Kolejorz” zmierzył się w ramach rozgrywek w Lidze Europy. Łączni z tym meczem, Lech zagrał ich w ostatnich dwunastu miesiącach na Stadionie Miejskim 21. W ramach rozgrywek ligowych rozegrał ich 15, w europejskich pucharach 4, a w Pucharze Polski 2. Lech wygrał z nich 13, 5 zremisował i 3 przegrał.
Pierwszą bramkę w mecz przeciwko Red Bull Salzburg w obecności 40 tysięcy widzów zdobył w 47. minucie Manuel Arboleda, a Lech ostatecznie wygrał tamto spotkanie 2:0. Przez ostatni rok „Kolejorz” zdobył na Stadionie Miejskim 33 bramki, a stracił zaledwie 12.
Lechici w tym czasie stracili samobójczą bramkę, która jest jedyną przez rok czasu. Jej niechlubnym strzelcem jest Manuel Arboleda, a zdobył ją w meczu Pucharu Polski z Polonią Warszawa. Aż dziesięć bramek dla „Kolejorza” przez ten rok przy Bułgarskiej strzelił Artjom Rudnev.
Zdecydowanie więcej arbitrzy tych meczów rozdali żółtych kartoników. Tych w historii „Nowej Bułgarskiej” było 66. Lechici obejrzeli 32, a ich rywale 34 upomnienia (w Lidze Europy: 9-5; w Pucharze Polski: 0-4; w Ekstraklasie: 23-28).
Jedyną czerwoną kartkę przez rok czasu obejrzał w meczu ze Śląskiem Wrocław Hubert Wołąkiewicz. W tylko jednym meczu sędzia był niezwykle wyrozumiały i nie ukarał żadnego gracza choćby żółtą kartką. Miało to miejsce w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, rozegranym w ramach Pucharu Polski.
Pięciokrotnie Stadion Miejski zapełnił się po same brzegi. Cztery razy miało to miejsce podczas meczów w europejskich pucharach i raz w meczu ligowym przeciwko Legii. Jedno spotkanie, z Górnikiem Zabrze, odbyło się bez udziału publiczności.