Dzisiaj zawodnicy Lecha oficjalnie mogą udać się na urlopy. Co prawda od meczu z Zagłębiem Lubin nie odbyli już żadnej jednostki treningowe, jednak jeszcze wczoraj wieczorem pojawili się na Starym Rynku, gdzie wspólnie przybierali choinkę w „Poznańskim Betlejem”. Do klubu powrócą 11 stycznia.
– Zdecydowaliśmy się na to, aby teraz dać chłopakom odpocząć. Będziemy mieli intensywne przygotowania do rundy i dobrze, jeśli teraz odpoczniemy od piłki. Nie mamy również analizy, którą przeprowadzi podczas zgrupowania nasz analityk, Jacek Terpiłowski. Wtedy zajmiemy się wskazaniem naszych mankamentów, ale i również pozytywów. Będziemy mieli na to dużo czasu – tłumaczy Dariusz Motała, kierownik drużyny.
Z Polski wylatują prawie wszyscy obcokrajowcy. – Pozostanie jedynie Siergiej Kriwiec, którego zatrzymują w kraju sprawy prywatne. On na pewno jednak na Białorusi się pojawi – mówi kierownik. – Najwięcej czasu zajmie podróż Manuelowi Arboledzie i Luisowi Henriquezowi, którzy stracą prawie cały dzień na powrót do domu – dodaje.
Krótsze urlopy na pewno będą mieli Grzegorz Wojtowiak i Marcin Kamiński, którzy w piątek mają szansę zagrać w spotkaniu z Bośnią i Hercegowiną, jakie rozegra nasza drużyna narodowa.