Ruch Chorzów wygrał z Lechem 3:0 i skompromitował trenera Jose Mari Bakero, który w dzisiejszym spotkaniu miał walczyć o swoją posadę. Sytuacja „Kolejorza” po tym meczu jest fatalna, ale jeszcze gorsza opiekuna pierwszego zespołu. Bramki dla „Niebieskich” zdobywali Wołąkiewicz samobójczą, Zieńczuk i Jankowski.
Pierwszy groźnie bramce rywala zaskoczył Ruch. Z lewej strony boiska piłkę w szesnastkę zagrał Marek Szyndrowski, a z piłką na drugim metrze znalazł się Arkadiusz Piech, powstrzymywane przez Manuela Arboledę, i nieczysto trafił w futbolówkę, a tę wybił na szczęście dla Lechitów daleko Hubert Wołąkiewicz.
Chwilę później było już 1:0. Z rzutu wolnego centrował Marek Zieńczuk, głową uderzał Arkadiusz Piech, instynktownie interweniował Krzysztof Kotorowski, a piłkę do siatki wpakował Hubert Wołąkiewicz, który chwilę wcześniej uratował Lecha.
W 23. minucie meczu bardzo dobrym uderzeniem popisał się Artiom Rudnev, który trafił jedynie w słupek. Spotkanie było jednak wyrównane i obie drużyny starały się zdobyć optyczną przewagę. Żadnej z drużyn nie udało się tego osiągnąć. Ruch nie zwalniał i w 40. minucie po faulu Manuela Arboledy bezpośrednio z rzutu wolnego bramkę zdobył Marek Zieńczuk. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wylądowała siatce.
Po przerwie lepiej zaczęli również „Niebiescy”. Dwukrotnie po rzucie rożnym groźnie uderzali zawodnicy z Chorzowa. Wpierw strzał Łukasza Jankowskiego z linii bramkowej wybijał Siergiej Kriwiec, a po chwili próbę Rafała Grodzickiego zatrzymał Krzysztof Kotorowski.
Ruch był jednak zabójczo skuteczny. W pole karne futbolówkę wrzucał Marek Zieńczuk, głową zgrał ją Łukasz Janoszka, a z najbliższej odległości do siatki trafił Maciej Jankowski. To trafienie było gwoździem do trumny dla „Kolejorza”. Ruch Chorzów całkowicie panował nad przebiegiem meczu, wymieniając wiele podań na połowie gości.
Podopieczni Jose Mari Bakero stracili wtedy nadzieję na jakąkolwiek zdobycz punktową. Kolejną okazję na zdobycie bramki miał Artiom Rudnev, który utrzymał świetne podanie od Vojo Ubiparipa i drugi raz w tym meczu trafił w słupek.
Przez całą drugą połowę piłkarze Lecha czekali jedyna na ostatni gwizdek sędziego Daniela Stefańskiego. Udało im się to uczynić bez straty kolejnych bramek, które wisiały w powietrzu. „Kolejorz” grał jednak nonszalancko i nawet jeśli mógłby walczyć jeszcze o swój honor w Chorzowie, to nie wykonał w zasadzie nic, aby to uczynić. Lech przegrał w słabej grze uległ Ruchowi 3:0.
Ciekawie było jeszcze po zakończeniu meczu. Dimitrije Injac odepchnął Gabora Strakę, który odwdzięczył się piłkarzowi Lecha i opluł go. „Dima” za niesportowe zachowanie został ukarany żółtą kartką, zawodnik Ruchu – czerwoną.
RUCH CHORZÓW – LECH POZNAŃ 3:0
BRAMKI: `13 Wołąkiewicz (sam), `40 Zieńczuk, `50 Jankowski
Żółta kartka: Abbott – Arboleda, Injac, Henriquez, Wołąkiewicz
Czerwona kartka: Straka
RUCH: Pesković – Djokić, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski – Zieńczuk, Lisowski, Straka, Janoszka (88. Grzyb) – Jankowski (69. Abbott), Piech (90. Starzyński)
LECH: Kotorowski – Wojtkowiak (52. Kikut), Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez – Ślusarski (66. Ubiparip), Injac, Kriwiec, Kamiński, Tonew (59. Stilić) – Rudnev