Artjoms Rudnevs po raz kolejny został bohaterem Lecha. Wcześniej dwukrotnie nie dał zdobyć kompletu punktów Juventusowi Turyn, aplikując Włochom aż cztery bramki, a teraz zbliżył Lecha do awansu do 1/8 finału Ligi Europejskiej.
Jedanak Łotysz na razie nie myśli, z kim chciały zagrać w najlepszej szesnastce (Sparta Praga bądź Liverpool FC), bo dobrze wie, że Lech musi jeszcze dobrze zagrać w Portugalii. – Teraz gramy z Bragą i myślę tylko o tym meczu. nie zastanawiam się nad następnym rywalem.
To był bardzo ciężki mecz, mieliśmy jedną sytuację i strzeliliśmy gola, wszyscy się teraz cieszymy – mówił uradowany Łotysz. Dla mnie tego gol byl niesamowity i… trochę nieoczekiwany. To, co zrobił Siergiej Kriwiec było niesamowite. Nie spodziewałem się, że on w ogóle dostrzeże mnie z tej odległości chwilę potem, jak wywalczył piłkę – kontynuował. On dostrzegł i posłał takiego passa, takie podanie, że pozostało mi tylko tego nie zmarnować. Miałem czas, miejsce, po prostu musiałem trafić – skomentował całą sytuację bohater meczu.
Artjoms zabrał również głos w sprawie warunków atmosferycznych, w których przyszło wczoraj grać piłkarzom. – Nie będę ukrywał, że lepiej gra mi się przy ładnej pogodzie. Każdy piłkarz woli chyba, żeby nie było śniegu. Co jednak począć? W środę w Poznaniu było ładnie, słonecznie, bez śniegu. Przyszedł mecz i pogoda się zepsuła. Za tydzień, w ciepłej Portugalii będzie lepszy mecz.
Nie mógł nie odnieść się do sytuacji Lecha po pierwszym spotkaniu tego dwumeczu. – Myślę, że mamy bardzo duże szanse na to, by awansować. Wręcz ogromne. Dużo trenowaliśmy, czujemy się teraz mocni, czujemy się piłkarsko lepsi. Będzie dobrze… – zakończył najlepszy snajper poznańskiego zespołu.