– Jedną rzecz można było zaobserwować, oglądając pierwszy mecz Polonii Warszawa. Zmienili system gry, a to bardzo rzadko się zdarza. Na spotkanie z Lechią wyszli w ustawieniu 4-5-1, które przechodziło w 3-4-3 – zwraca uwagę przed dzisiejszym spotkaniem Mariusz Rumak.
– Każdy mecz trzeba wygrywać, niezależnie od tego, z kim się gra. Nie zgodzę się z tym, że Polonia to słabszy zespół, niż jesienią. Gdy rozpoczynał się sezon, ten tak mówiono, a na koniec rundy byli na trzecim miejscu. Trudno ocenić, gdzie będą na koniec rozgrywek – mówi trener.
– Spodziewam się, że będziemy musieli zagrać atakiem pozycyjnym. Polonia może oddać nam inicjatywę, a swojej szansy szukać w grze z kontry – twierdzi opiekun Lecha.
– Największą zagadką jest to, kto zagra w obronie. Defensywa z Ruchem zagrała dobrze, a wraca Luis Henriquez, czyli bardzo ważny zawodnik dla tej formacji – zaznacza szkoleniowiec.
– Zawsze przed meczem przechodzi mnie dreszcz. To nie jest dreszcz niepokoju, raczej pozytywny bodziec. Fajnie, że w końcu wracamy. Nie mogłem się doczekać meczu z Ruchem. Teraz kolejnego. Chcemy zagrać podobnie jak w pierwszym meczu i wygrać w swoim domu, dla kibiców, których mamy. Dzięki temu może choć trochę uda nam się wymazać plamę po trzech ostatnich porażkach – kończy trener.