Mariusz Rumak z Lechem Poznań jeszcze nie wygrał. Młody szkoleniowiec jest jednak pełen determinacji i stara się wykrzesać z drużyny dodatkową siłę, która pozwoli mu na odniesienie długo oczekiwanego w Poznaniu zwycięstwa. – Zespół jest bardzo zdenerwowany, użyłbym nawet mocniejszego słowa, bo wie, że było blisko, a jednocześnie tak daleko, bo stracił bramkę – podkreśla trener.
Sztab szkoleniowy „Kolejorza” czeka bardzo trudne zadanie. Po ostrym spotkaniu z Wisłą kilku zawodników jest poobijanych, a najbardziej ucierpiał Aleksandar Tonew. – Po tej bitwie szybko trzeba wrócić do pracy. Poza Tonewem wszyscy wykonali swoje zadania na treningu. Czekamy na szczegółowe badania, wczoraj nie wyszedł na trening, natomiast pozostali trenują – zaznacza opiekun drużyny.
Nie wiadomo jeszcze czy w sobotę będzie mógł zagrać Siergiej Kriwiec. Poznaniacy nie będą mieli problemów z wybraniem wyjściowej jedenastki, choć zagrać nie będą mogli na pewno Aleksandar Tonew i Mateusz Możdżeń. – Mamy wielu ofensywnych zawodników, tutaj sobie poradzimy. Jest Vojo, Bartek, Artiom. Nie wykluczam, że może tutaj zagrać Marcin Kikut, będziemy bliżej meczu, to łatwiej będzie na te pytania odpowiedzieć – przyznaje szkoleniowiec.
Trener Lecha cieszy się, że jego zespół zagra w końcu na dobrej murawie. – To we wtorek było fatalne. Przeszkadzało w sposobie gry, który mamy i stąd też wynikały pewne błędy i niedokładne zagrania – uważa Mariusz Rumak.
Jagiellonia po ostatniej porażce 4:1 w Polonią Warszawa ma również bardzo trudną sytuację. – To jest zawsze bardzo groźny rywal, szczególnie u siebie. Musimy się dobrze przygotować do tego meczu. Jaga także ma nóż na gardle i będzie walczyć o punkty podobnie jak my – zapewnia 35-letni szkoleniowiec.