– To nie był Lech, który miał tylko złe rzeczy. To Lech, który potrafił być przy piłce, dominować, narzucać swój styl gry, tak chciałbym grać, ale nie tylko w fazie ofensywnej. Chcę, aby zespół wiedział, co ma robić, gdy piłkę traci – podkreśla Mariusz Rumak.
Nowy trener „Kolejorza” tłumaczył zgromadzonym dzisiaj na konferencji prasowej dziennikarzom, jak chce, aby jego drużyna grała. – Zależy mi na tym, aby zespół wiedział jak należy rozegrać piłkę, aby wejść w pole karne. Na pewno będą pewne elementy tego Lecha (prowadzonego przez Jose Mari Bakero – przyp. red.), ale traktuję to, jako podstawę do rozwoju. Nie wolno się zatrzymywać się w tym miejscu, w którym jesteśmy, bo to 7, a nawet 9 miejsce, bo te drużyny mają tyle samo punktów. To nie miejsce dla nas – mówił.
– Moja filozofia polega na tym, aby drużyna reagowała na to, co się dzieje. W określonych momentach będziemy długo utrzymywać się przy piłce, bo tego będzie wymagała sytuacja, ale będziemy także grali szybciej. Będziemy także oddawać przeciwnikowi piłkę, bo jeśli drużyna będzie wtedy potrafiła kontrolować sytuację na boisku, będą bez piłki, to znaczy, że zrobiliśmy duży krok – zaznaczał.
W opinii nowego trenera Lecha piłkarze posiadają duże umiejętności, a ich problemem w ostatnim czasie była psychika. – Zastałem drużynę, która znała cel, ale nie wierzyła w jego realizację. Zespół musiał odzyskać tożsamość i sądzę, że to się udało. Trzeba było odbudować drużynę i ten zlepek indywidualność. Zespół to była nazwa, a za chwile będzie to grupa – uważa 35-letni Rumak.
Przez ostatnie kilka dni drużyna trenował znacznie bardziej intensywnie niż ostatnio. – Obciążenia, jakie nałożyliśmy na zespół były większe, ale pokazały, że piłkarze są dobrze przygotowani do sezonu i mogą je znosić. Poprzez sumienną pracę zaczynają tworzyć kolektyw – mówi trener.
Szkoleniowiec uważa także, że bardzo ważnym elementem treningów i przygotowań do meczów jest odpowiednie wyważenie obciążeń na zajęciach. – Musimy mieć mocne uderzenie na treningach, żeby optymalna dyspozycja przyszła na mecze. Jeżeli będziemy grać co trzy dni, to nam się to uda, jeśli będzie przerwa dłuższa, to będziemy musieli mocniej uderzyć na początku tygodnia – zaznaczył Mariusz Rumak.