Nowicjusz, trener bez doświadczenia. Tak można było powiedzieć o Mariuszu Rumaku, gdy obejmował stanowisko pierwszego trenera Lecha Poznań. Trzeba przyznać, że decyzja o tym, aby poprowadził drużynę zdewastowaną, bez charakteru, była odważnym krokiem władz klubu. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że ten wybór był strzałem w dziesiątkę. Już śpieszę z tłumaczeniem dlaczego.
Nie wiem czy to przypadek, ale o takim można było mówić w krótkim okresie czasu, gdy zapytany przeze mnie Mariusz Rumak o fakt, że jest najlepiej punktującym trenerem w lidze, odparł, że chciałby żeby tak było nie po kilku meczach, ale również w dłuższym okresie czasu. I Mariusz Rumak dokonuje tego.
W 28 meczach rozegranych w tym roku przez Lecha, ten zdobył 53 punkty. Wszystkie w prowadzonych meczach ligowych przez Mariusza Rumaka, który 26 razy siadał w tej roli na ławce trenerskiej „Kolejorza”. Odkąd został pierwszym szkoleniowcem klubu, czyli po dwóch kolejkach rundy wiosennej rozegranych w tym roku, nikt jego osiągnięciu nie mógł się równać. W tym czasie Legia zdobyła trzy punkty mniej – dodajmy – Legia prowadzona przez Macieja Skorżę i Jana Urbana.
Gdyby zanalizować cały rok 2012 Lech również były najlepszy. Wówczas jednak ex aequo musiałby fotel lidera oddać także Legii. Te dwie drużyny w kończącym się roku punktowały najlepiej. Zdobyły 53 punkty.
Wracając jednak do Mariusza Rumaka. Styl drużyny pozostawia wiele do życzenia, bo Lech nie rozpieszcza swoich kibiców. Brakuje mu efektowności, ale piłka nożna do nie łyżwiarstwo figurowe, jak zwykł mawiać Jacek Zieliński i tutaj za styl punktów się nie przyznaje. Piłka nożna polega na zdobywaniu punktów, a to Mariuszowi Rumakowi udaje się z zadziwiającą regularnością. I nawet jeśli chcemy zarzucić prowadzonej przez niego drużynie wiele szczęścia, to oddać trzeba fakty. A te są takie, że Lech pod jego wodzą punktuje w lidze jak nikt inny.