– Zastanawiam się, dlaczego liga jest tak układana, że gramy po Legii. Na dziesięć ostatnich meczów, osiem zagraliśmy po tym zespole. Wydaje mi się, że powinno to być kontrolowane – mówi Mariusz Rumak, szkoleniowiec Lecha Poznań.
Trener „Kolejorza” uważa, że rozgrywanie meczów po spotkaniu swojego głównego konkurenta w walce o tytuł jest dla zespołu trudniejsze, szczególnie, gdy ten wygrał swoje spotkanie i zwiększył różnicę punktową dzielącą oba zespołu. – Tą są trudne momenty dla zespołu. Jan Urban po ostatnim spotkaniu powiedział, że Legia zagrała słabiej w pierwszej połowie, bo miała świadomość tego, że Lech wygrał – podkreśla opiekun wicelidera.
Nie chce on jednocześnie wysnuwać zbyt pochopnych wniosków. – Zostawiam to analizie. To nie jest tak, że Rumak zarzuca, że to specjalnie. Ja jedynie rzucam sygnał do tego, aby się nad tym zastanowić. Być może chodzi o atrakcyjność spotkania. Uważam, że jeśli dwa zespoły ze sobą konkurują, to powinno się kontrolować terminy meczów, które grają – zaznacza szkoleniowiec.
Odpowiedzialna za wybór terminów spotkań jest stacja Canal+. Ona jako telewizja posiadająca prawa do transmisji Ekstraklasy ma prawo decydowania o dniach oraz godzinach rozgrywania meczów. – Gdy zapytałem o to podczas ostatniej wizyty w siedzibie stacji o terminy meczów usłyszałem, że nie zdają sobie sprawy z różnic w tym wymiarze. Na dziesięć meczów osiem gramy po liderze – zauważa Rumak. – Mam nadzieję, że to nie jest specjalnie, ale wydaje mi się, że można kontrolować takie sprawy – kończy.