– Jeśli na stadionie w niedziele pojawi się ponad 40 tysięcy ludzi, to oni dają nam zaufanie. Naszym zadaniem będzie jego podtrzymanie, a można to zrobić, tylko, jeśli wygramy z Legią – mówi Mariusz Rumak, trener Lecha Poznań.
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie pełny stadion. Z Legią gramy najważniejszy mecz w sezonie, tylko, dlatego, że to spotkanie dwóch drużyn na szczycie, ale wiemy, jakie to spotkanie dla naszych kibiców. Zawodnicy zdają sobie z tego sprawę, ale nie napinamy się szczególnie. Pracujemy, jak co tydzień – podkreśla opiekun „Kolejorza”.
– To będzie inny mecz niż na Łazienkowskiej. Tam gra się przeciwko Legii i jej kibicom, teraz kibice będą po naszej stronie. Musimy utrzymywać się przy piłce i kontrolować grę. Przeciwnik też ma jakość, trudno może być go zdominować, ale nie będziemy na pewno czekali na to, co zrobili Legia. Jestem przekonany, że możemy zagrać jak przed rokiem i zdominować Legię, ale pamiętam też, że wtedy mogliśmy przegrać, bo z bliska przestrzelił Vrdoljak – zauważa trener Lecha.
– Moich zawodników nigdy nie przekonywałem do piłkarskich szachów. Zdarzało się nam oddawać piłkę rywalowi, ale wtedy tak podchodziliśmy do tego meczu taktycznie. Czasami jednak tak mecze się układają, zawodnicy mają szacunek do rywali i można odnieść wrażenie, że oba zespoły czekają na siebie. Wierzę jednak, że w niedzielę nie obejrzymy takiego meczu – zaznacza szkoleniowiec.
– Jestem szczęśliwy w wielu aspektach. Jedno to marzyć, drugie to spełniać marzenia. Od samego myślenia o nich nic się nie wydarzyć. Trzeba połączyć wiarę w nie z pracą. Jeśli pokonamy Legię to spełnimy jakieś marzenie, ale mamy także kolejne. Trzeba wygrać ligę, awansować do Ligi Mistrzów. Marzeń do spełnienia jest bardzo dużo – twierdzi Rumak.
– Ostatnio nie zagraliśmy dobrze na skrzydłach. Mam pomysł na to, kto tam zagra w niedzielę. Wierzę, że moje obserwacje będą trafione. W tym tygodniu wyglądamy dobrze w treningu, pracujemy nad ofensywną, bo w tej nie wyglądaliśmy najlepiej ostatnio. Mam nadzieję, że poprawiliśmy ten aspekt, a tego efekty będzie widać w niedzielę – przyznaje trener.