– Pierwsza połowa była wyrównana, chociaż Lech oddał więcej strzałów, głównie niecelnych. Raz zagrozili po rzucie rożnym. W drugiej zdobyli gola, chcieliśmy strzelić, ale nie udało się i wracamy z pustymi rękoma – komentował przebieg spotkania Łukasz Skorupski, bramkarz Górnika Zabrze.
Dla Zabrza dzisiejsza strata punktów była pierwszą porażką na wiosnę. – Mam nadzieję, że to pierwsza i ostatnia. Gramy w niedzielę z Koroną u siebie, gdzie jesteśmy groźni, choć to dobry przeciwnik. Mam nadzieję, że zdobędziemy trzy punkty – mówi golkiper.
Skorupski w dzisiejszym meczu kilka razy musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, aby zatrzymać groźne uderzenia Lechitów. – Cała drużyna pracuje 90 minut na wynik. Ja robię swoje, a dzisiaj miałem dużo pracy. Jestem od tego żeby drużynie pomagać – przyznał.
Ocenił również postawę Artioma Rudneva, który w ostatnim czasie nieco zawodzi. – Nie wiem czy mogę się z tym zgodzić. Moim zdaniem to jeden z najlepszych napastników w Ekstraklasie. Miał parę strzałów, które wybroniłem. W drugiej połowie oddał groźny strzał po uderzeniu głową. Cieszę się, że obroniłem, dobrze że trafił w środek bramki, wykazałem się refleksem w tej sytuacji – stwierdził.
Był jednak po spotkaniu zawiedziony tym, że nie udało się dzisiaj wywieźć z Poznania trzech punktów. – Wiedzieliśmy, że Lech jest dobrym przeciwnikiem. Wygrał ze Śląskiem i chciał to potwierdzić w meczu z nami. Przyjechaliśmy po trzy punkty, nie zdobyliśmy ich, ale mamy mecz w niedzielę i chcemy wygrać – zakończył.