Trener Maciej Skorża w przeszłości bardzo dobrze znał się z trenerem Cracovii, Robertem Podolińskim. Czy dawna znajomość pomoże szkoleniowcowi na zainkasowanie trzech punktów przy Kałuży?
Choć trener Skorża i Podoliński znają się nie od dziś, to przeciwko sobie na boisku staną po raz pierwszy. – Z Robertem razem studiowaliśmy i graliśmy w piłkę. Cieszę się, że jego kariera się rozwija. On był trzy roczniki niżej ode mnie. Zawsze cechowała go upartość, zawziętość, dążył do wyznaczonych celów. Jego droga podobna jest do Leszka Ojrzyńskeigo – wiedzie przez kluby nie z Ekstraklasy. Mam do nich ogromnych szacunek, musieli walczyć o ekstraklasę. Robert świetnie wykorzystuje swoją szansę. To bardzo odważny trener, z nowoczesną wizją – ocenił trenera najbliższego rywala Kolejorza.
W Szczecinie poznaniacy walczyli z rywalami oraz murawą. Szkoleniowiec Lecha uważa, że murawa nie powinna być żadnym argumentem. – Boisko nie może być naszym wytłumaczeniem. Musimy się przystosować i chcemy grać z pierwszej piłki. Potrzebna jest modyfikacja. W pewnych momentach trzeba poszukać rozwiązań. Musimy poszukać i potrafić wykorzystywać swoje atuty.
Przed spotkaniem z Pasami, lechici dłużej ćwiczyli stałe fragmenty gry. W poprzedniej kolejce Marcin Kamiński nie wykorzystał rzutu karnego. – Troszkę dłużej pracowaliśmy nad stałymi fragmentami gry. To jest ten element, który nie funkcjonuje tak, jakbym tego chciał. To zagrożenie nie jest wystarczająco duże. Skupiliśmy się dziś na tym. Po meczu z Ruchem pocieszałem Marcina, że Messi też nie strzelił karnego. Mocno pracowaliśmy przez ostatnie dwa dni, aby wyselekcjonować grupę zawodników do strzelenia karnych. Wydawało się na treningach, że Kamyk też potrafi. Jeśli będzie rzut karny w Krakowie to podejdzie ktoś inny. To zawodnik, który najlepiej wykonuje to stałe fragmenty na treningach – zaznaczył szkoleniowiec.
Tej wiosny terminarz jest bardzo dobry dla Lecha. Z największymi rywalami poznaniacy zmierzą się przy Bułgarskiej. – Nie przykładam do tego, aż tak dużej wagi. U siebie zdobywamy znacznie więcej punktów niż na wyjeździe. Jeśli chcemy się liczyć w walce o trofea, to musimy zacząć tez wygrywać na boiskach rywali. Na wiosnę nie ma żartów, każda drużyna gra o życie i wszystkim środkami pragnie wygrywać. Często faworyci tracą punkty. Niekoniecznie sprawa trofeów rozstrzygnie się w meczach bezpośrednich między najmocniejszymi drużynami, jeśli zgubimy punkty w Bydgoszczy czy Krakowie to trzy punkty z Legią mogą nic nie dać – przyznał trener Skorża.
Jesienią poznaniacy rozegrali w środku sezonu kilka sparingów. Była to nowość wprowadzona przez szkoleniowca Skorża. Teraz sztab szkoleniowy zamierza skupić się na grach wewnętrznych. – To mój cel. Chcę organizować gry wewnętrzne. To dla mnie kopalnia danych o piłkarzach, którzy nie grali w poprzednich kolejkach. Mam pełen przegląd. Tę grę w przyszłości chcę stosować. Gra wewnętrzna odbędzie się w środę po meczu ze Zniczem. Dlatego odchodzimy od gier z przeciwnikami zewnętrznymi. Możemy odbyć takie spotkanie wewnątrz swojej drużyny. Zaangażowanie zawodników jest na maksymalnym poziomie. Nie musimy szukać przeciwników – zakończył.