Lechci pomału zapominają o zwycięstwie z Wisłą i skupiają się już tylko i wyłącznie na meczu z Lechią Gdańsk – Atmosfera jest dobra, morale po wygranym meczu też poszły w górę. Widać to w szatni i mam nadzieję, że tak samo będzie w sobotę – mówił wczoraj opiekun Kolejorza.
– Niczego nie będziemy zmieniać w naszych przygotowaniach, jutro czeka nas trening praktyczny, który całkowicie poświęcimy Lechii. Plany krzyżuje fakt, że wielu piłkarzy nie trenuje i nie wiadomo czy będą mogli zagrać. Mam nadzieję, że z każdym dniem będą dochodzić do zdrowia.
W Krakowie z boiska z urazem schodził Tomasz Kędziora, Szymon Pawłowski nadal odczuwa ból, a w pełni zdrowia nie jest też Darko Jevtić – W przypadku Szymona ból się nasilił i musimy bardzo uważać na tę jego nogę. Kędziora to zawodnik, który walczy z czasem. Jest to uraz mięśniowy, podobnie jak u Darko. Na dodatek zachorował Paulus, a Gergo nie ma zgody od lekarza, żeby wznowić treningi – wymienia szkoleniowiec.
We wczorajszych zajęciach udział wzięli piłkarze z młodszych roczników, którym trener Skorża bacznie się przyglądał – Chcę się przyjrzeć tym zawodnikom przed podjęciem decyzji, kogo wezmę do Turcji. Musimy monitorować młodych piłkarzy, żeby wiedzieć, na kogo postawić. To są dwa, trzy nazwiska. Wszystko zależy od tego, ile będzie transferów – przyznaje Maciej Skorża.
Świąteczna przerwa to też okres transferów. Nadal nie jest jasna przyszłość Huberta Wołąkiewicza – Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach. Co jakiś czas rozmawiamy, uzbrójmy się w cierpliwość. To jest kwestia kilku dni. Przed przerwą wszystko będzie już wiadomo.
Ostatnio głośno mówi się o powrocie do Polski Grzegorza Wojtkowiaka, jednak nie jest to kandydat do ponownej gry w Lechu – Bardzo dobrze znam Grześka, ale pierwsze słyszę o tym. Musiałbym mu się przyjrzeć, bo od meczu z Ukrainą nie widziałem w jakiej jest formie. My mamy grupę zawodników, którzy są przeznaczeni do obserwacji i są potencjalnymi wzmocnieniami. To ich przede wszystkim obserwujemy – kończy.