Wielu kibiców zastanawiało się czy trener Skorża da radę zdobyć z Lechem mistrzostwo Polski. Sam szkoleniowiec zapowiadał, że aby zbudować idealną drużynę Kolejorza potrzebuje co najmniej jednego pełnego okresu przygotowawczego.
Marzenie wszystkich sympatyków Lecha ziściło się w niedzielę przed godziną 20-tą. Kolejorz mógł świętować swoje siódme mistrzostwo Polski w historii klubu. – To wszystko to efekt planu, strategii, pracy z drużyną, zmuszania ich do gry na limicie. To, że ta praca przyniosła taki efekt, można to było zakładać, ale nie można było być tego pewnym. Oczywiście to, co wykonaliśmy z tą drużyną, to coś zaplanowanego i jest to częścią całości, która się toczy – przyznał trener Maciej Skorża. – Ta drużyna to nie jest gotowy produkt, oni potrzebują dalszych impulsów, nowych elementów, które pozwolą przekroczyć pewne granice. Mam nadzieję, ze to będzie w tym kierunku zmierzało. Mam nadzieję, że zbudujemy drużynę, która będzie w stanie grać na poziomie europejskich pucharów. To wszystko jest przemyślane i zaplanowane. Wyniku sportowego nie da się założyć, ale na pewno obronnym plusem jest to, że zdobyliśmy mistrzostwo Polski – dodał.
Wielokrotnie gra poznaniaków nie była idealna, jednak z ciężkich sytuacji zawsze wychodzili oni z opresji. – Ja mam wciąż niedosyt, jeżeli chodzi o nasza grę. To, ze ta drużyna ma potencjał i może wygrywać z każdym, wiedziałem od samego początku. Wciąż są w nas rezerwy, musimy iść do przodu. Liczymy bardzo mocno na dopływ świeżej krwi. Z pełnym optymizmem patrzymy w przyszłość – zaznaczył trener.
Wielu fanów piłki nożnej w Polsce twierdzi, że to nie Lech wygrał mistrzostwo Polski, a Legia go przegrała. Warto tutaj zaznaczyć, że w tym sezonie w Ekstraklasie „Wojskowi” ani razu nie byli lepsi od Kolejorza. – Nie zgodzę się ta opinią. W Warszawie odebrałem mnóstwo gratulacji, Nawet od osób, które znają mnie jeszcze z czasów pracy z Legii. Uważam, że był to trudny sezon dla Legii i my potrafiliśmy to wykorzystać. To, że oni grali w Lidze Europejskiej miało wpływ na poczynania w lidze. My potrafiliśmy Legie wyprzedzić w kluczowym momencie. W pełni możemy uważać się za drużynę godną mistrzostwa – ocenił.
Momentem przełomowym dla obu drużyn może być spotkanie przy Łazienkowskiej, które zawodnicy trenera Skorży efektownie wygrali 2:1 po dobrej grze. – Myślę, ze przed nami wiele meczów z Legią, chociażby o Superpuchar. Przy Łazienkowskiej dokonaliśmy jednej, ale bardzo istotnej zmiany – Darko Jevtić zagrał od pierwszej minuty. To było kluczowe dla tego meczu. Cieszę się, że tak to wyglądało. Wcześniej w Pucharze Polski też lepiej graliśmy w pierwszej połowie i przeważaliśmy na boisku, jednak jeden stały fragment gry i wszystko się posypało. W Warszawie zmieniliśmy strategię, jeśli chodzi o grę ofensywną i to było kluczowe.
W poniedziałek odbyła się gala Ekstraklasy, na której główne nagrody odbierali zawodnicy Jagiellonii Białystok i Piasta Gliwice. Mistrz Polski otrzymał tylko jedną statuetkę – w głosowaniu kibiców zdecydowanie triumfował Szymon Pawłowski. – To, co wydarzyło się na gali to jest to, co ja powtarza zawodnikom od pierwszych dni pracy. My indywidualnie możemy nic nie wygrywać, ale jako drużyna stanowimy ważna siłę. Takie gale, plebiscyty to tylko zabawa. To coś, co powoduje połechtanie dumy, ale to najważniejsze nagrody to są te, co wiszą na szyi zawodników. Możemy przegrywać w takich konkursach przez całą moją przygodę z Lechem, ale bądźmy zawsze na pierwszym miejscu w tabeli. – powiedział szkoleniowiec.
To, że kibice Lecha i Legii nie darzą siebie sympatią wiadomo nie od dziś. Czy Kolejorz otrzymał w Warszawie gratulacje od swojego najgroźniejszego rywala? – Były gratulacje od szefów Legii i trenera Berga. Nasze relacje są bardzo dobre. Ja mam szacunek do szkoleniowca Berga za grę Legii w Lidze Europejskiej – zakończył trener, dodając, że już niedługo obie drużyny spotkają się ponownie. Superpuchar to tradycja, taki mecz rozpoczyna sezon ligowy. Jedna niedogodność jest tylko taka, że będzie to bardzo blisko europejskich pucharów.