Na inaugurację seoznu 2016/2017 Kolejorz bezbramkowo zremisował ze Śląskiem Wrocław.
Spotkanie rozpoczęli lechici i już w 2.minucie po dośrodkowaniu Nickiego Bille Nielsena wynik mógł otworzyć strzałem głową Marcin Robak, jego strzał obronił jednak Mariusz Pawełek. Chwilę później pierwszy stały fragment wywalczyli piłkarze Śląska – rzut rożny, który nie sprawił obronie Lecha wielu problemów. Kolejorz zdecydowanie przeważał w pierwszych minutach i zaowocowało to także rzutem rożnym wykonanym niecelnie przez Dariusza Formellę. W 10. minucie groźnym strzałem zza pola karnego popisał się Tomasz Kędziora, Pawełek wypuścił piłkę z rąk po niepewnym chwycie jednak ta po dobitce Nielsena wylądowała nad poprzeczką. W kolejnej fazie meczu żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnych okazji, grę kontrolowali Poznaniacy jednak nic z tego nie wynikało, zaś Śląsk próbował kontratakować, ale defensorzy Lecha dobrze rozbijali ich ataki. Kolejny celny strzał oddał Robak w 21. minucie po dośrodkowaniu w narożnika boiska, jednak jego strzał znów został wyłapany przez Pawełka. Trzy minuty później szczęścia próbował Maciej Wilusz, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. W dalszej części meczu próżno było szukać składnych akcji i celnych strzałów aż do 37. minuty kiedy to prostopadłą piłkę do Bille zagrał Tetteh, a napastnik Lecha w sytuacji sam na sam nieszczęśliwie uderzył w słupek! Chwilę później kolejnym strzałem głową- niestety niecelnym popisał się Robak. Po tej sytuacji w dogodnej pozycji do strzału znalazł się Peter Grajciar jednak futbolówka znów tylko postraszyła kibiców za bramką. Tuż przed przerwą szansę na strzelenie bramki miał Łukasz Madej, jednak jego strzał w długi róg został świetnie wybroniony przez Jasmina Buricia.
Obie ekipy drugą połowę rozpoczęły bez zmian personalnych. Pierwszą groźną sytuację stworzył pomocnik Śląska Ryota Morioka, którego strzał minimalnie minął bramkę Kolejorza. Lech odpowiedział dopiero w 55. minucie niecelnym uderzeniem Macieja Gajosa. Druga połowa obfitowała w zdecydowanie mniej strzałów i sytuacji bramkowych aniżeli pierwsza odsłona meczu. Dopiero w 73. minucie bramce lechitów zagroził duet Grajciar – Morioka, jednak Japończyk w dogodnej sytuacji nie trafił w futbolówkę. Trenerzy próbowali wpłynąć na przebieg meczu wprowadzając z ławki zawodników ze świeżym zapasem sił, jednak na niewiele się to zdało. W dalszej części meczu strzelali kolejno Gajos i Tetteh, lecz ich strzały – tak samo jak i poprzednie – minęły światło bramki. Pierwszy celny strzał Kolejorz oddał dopiero w 86. minucie za sprawą Dawida Kownackiego, jednak młody zawodnik Lecha włożył w niego za mało siły i został on wyłapany przez bramkarza Śląska. Do podstawowego czasu gry sędzia Bartosz Frankowski doliczył 3 minuty i to właśnie minutę przed końcem spotkania kolejnym bardzo groźnym uderzeniem na bramkę Lecha popisał się Morioka. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
Śląsk Wrocław – Lech Poznań 0:0 (0:0)
Żółte kartki: Alvarinho
Śląsk: Mariusz Pawełek – Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Lasha Dvali, Augusto -Adam Kokoszka, Felipe Goncalves (73. Ostoja Stjepanović) – Alvarinho (89. Kamil Dankowski), Peter Grajciar ( 77. Mateusz Idzik), Łukasz Madej – Ryota Morioka
Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Maciej Wilusz, Robert Gumny – Maciej Gajos (84. Dawid Kownacki), Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Dariusz Formella (89. Kamil Jóźwiak) – Marcin Robak, Nicki Bille Nielsen (75. Radosław Majewski)
Karolina Tórz