– Na mój wniosek Bartosz Ślusarski otrzymał propozycję przedłużenia kontraktu – zakomunikował wczoraj na konferencji prasowej Mariusz Rumak. Trener Lecha Poznań chce, żeby ten zawodnik pozostał w stolicy Wielkopolski na kolejny sezon.
Sam zainteresowany podkreśla, że widział się już szefostwem klubu, jednak nie ma jeszcze żadnej decyzji dotyczącej przedłużenia umowy. – Zobaczymy jak będzie. Jeszcze wiele może się zdarzyć, mamy teraz ważniejsze sprawy na głowie – mówi „Ślusarz”.
W rundzie wiosennej ten piłkarz gra znacznie więcej, lecz nadal czeka na swoją bramkę. – Kiedyś dochodziłem do sytuacji, a teraz ich nie mam. Bramki kiedyś przyjdą… może. Miałem ostatnio dwie asysty. Koledzy mówią, że jak miałem ostatnio asystę, a teraz wywalczyłem karnego, to powinienem mieć zaliczoną jedną bramkę. Na zakładach bukmacherskich kurs na moje trafienie rósł i rósł, ludzie domy pozastawiali i nic – śmiał się po wczorajszym spotkaniu zawodnik Lecha.
Napastnik nie potrafi jednak wytłumaczyć, dlaczego drużyna miała wczoraj problem z wykorzystaniem sytuacji, jakie sobie stwarzała. – Może to przez wagę spotkania. Boisko nam nie służy, ale przy tych okazjach, które mieliśmy, to nie powinno być problemem. Mogliśmy zachować się lepiej. Ostatnio regularnie punktujemy, a to jest najważniejsze. Jakoś się przyczyniłem do awansu do pucharów, gram ostatnio więcej niż jesienią, czuje się nie najgorzej, ale brakuje mi skuteczności – przyznaje Ślusarski.