Bartosz Ślusarski rozpoczął dzisiaj przygotowania do nowej rundy razem z drużyną „Kolejorza”. – Drużyna bardzo się zmieniła w ostatnich latach – przyznał 29-letni napastnik.
Dzisiaj pierwszy raz pojawiłeś się po dłuższej przerwie w Poznaniu. Jakie wrażenia?
Bartosz Ślusarski: Tak właściwie to tylko przywitaliśmy się i mieliśmy badanie krwi. Część drużyny jedzie na badania wydolnościowo, część trenuje. Ja za chwilę wybieram się na testy. Po południu trenujemy wszyscy. Jak będą wyglądać pozostałe dni prawdopodobnie dowiemy się za chwilę.
Dość nietypowo rozpoczynają się przygotowania do rundy wiosennej. Drużyny niekoniecznie już pierwszego dnia chwytają korki i piłki…
Niekoniecznie, tym bardziej, że często pierwszego zakładaliśmy płaskie buty i wychodziliśmy biegać po lesie, albo wokół boiska. W tym przypadku założymy jednak buty piłkarskie, piłki do ręki i będziemy ćwiczyć od początku wyglądało tak, że ćwiczymy z piłką.
Wracasz do Poznania po siedmiu latach. Pamiętasz kogoś z drużyny?
Na pewno Bosego, Wilczka, Kotora i w sumie to tyle, bo drużyna bardzo się zmieniła w ostatnich latach.
Rozmawiałeś już z trenerem na temat swojej pozycji w klubie?
Nie wiem czego, jeszcze będzie wymagał, przyjdzie czas na rozmowę. Wszystko będzie widać w treningu. To jest dopiero pierwszy dzień na wszystko przyjdzie jeszcze czas.
Krótko będą trwały przygotowania, bo już 17 lutego Lech gra pierwszy mecz w Lidze Europy…
Okres krótki, ale chyba dobry, tak jak w całej Europie. Nie trzeba trenować dwóch miesięcy. Myślę, że krótki, ale intensywny. Mam nadzieję, że będziemy tak trenować, że wszystko będzie dobrze. Pierwsze spotkanie z kolegami z drużyny.
Rozmawialiście już na temat celów na tę rundę?
Rozmawialiśmy prywatne. To pierwszy dzień, każdy wrócił z urlopów. Złożyliśmy sobie życzenia noworoczne i myślę, że bardziej na luzie. Na konkrety i rozmowy o piłce będzie dużo czasu.