Wiele pracy przed startem ligi czeka jeszcze piłkarzy Lecha Poznań. I choć już od miesiąca przygotowują się oni do rundy wiosennej, a do jej początku pozostały nieco ponad dwa, to podopieczni Mariusza Rumaka popełniają kilka błędów, które należy wyeliminować.
Zawodników trudno rozliczać z wyników spotkań, to bowiem jedynie mecze kontrolne, a w nich ważniejsze od wyników są pewne schematy, zachowania i zgranie. Jednak, jeśli nie widać ich, to znaczy, że drużyna ma pewien problem. Niewątpliwie jednym z nich jest zachowanie zespołów podczas stałych fragmentów gry bitych przez rywali.
W ostatnim meczu, w którym rywalem był Rapid Bukareszt, to właśnie po stałych fragmentach gry pod bramką Krzysztofa Kotorowskiego działo się najwięcej. Po nich też Rumuni zdobywali bramki. Przychodziło im to jednak ze zbyt dużą łatwością. Ten elementy gry martwi jednak nie tylko z perspektywy ostatniego meczu, ale w dłuższym okresie czasu. W meczach kontrolnych piłkarzom Lecha takie błędy zdarzały się już wcześniej.
– Mamy momenty gry tracimy koncentrację i krycie – uważa Jerzy Cyrak, asystent szkoleniowca. Jednak sama koncentracja, to chyba za mało. Lechici nie wiedzą jak się zachować, gdy piłka leci w ich pole karne. Mają problem nie tylko z kryciem, ale także poruszaniem się we własnej szesnastce. Oczywiście na wyrokowanie przyjdzie pora, gdy zaczną się mecze o stawkę. Teraz jedynie pracuje się nad pewnymi elementami, ale nadmierna ilość błędów i bramek traconych po rzutach wolnych bądź rożnych może martwić. I dziwne byłoby gdyby nie martwiła.
Liczba rozegranych meczów: 6
Liczba straconych bramek w okresie przygotowawczym: 11
Liczba bramek straconych przez stałe fragmenty gry: 4
Liczba bramek straonych po dośrodkowaniach: 5