Semir Stilić błysnął dzisiaj geniuszem i dwukrotnie pokonał Grzegorza Sandomierskiego. – Ostatni raz dwa gole trafiłem w Gdańsk przeciwko Lechii – wspominał zadowolony pomocnik „Kolejorza”.
Zdaniem Bośniaka ważniejsze od jego dwóch bramek jest zwycięstwo. – Cieszę się, że wygraliśmy, bo to był bardzo ciężki mecz. Udało mi się trafić dwie bramki, ale to nie ma znaczenia kto je trafił. Wygraliśmy i to się liczy – przyznał Stilić.
Bramka w 94. Minuty spotkania była jednak szczególnej urody. Pomocnik Lecha uderzył futbolówkę z powietrza, a ta przeleciała pomiędzy słupkiem, a nogą bezradnego golkipera Jagiellonii. – Wiedziałem, że piłka będzie kozłować i to, że obrońca nie zdąży do niej dobiec. Podbiegłem kilka kroków, nie było dużo miejsca, ale udało się – mówił bohater spotkania.
Mistrz Polski, zwyciężając w spotkaniu z Jagiellonią nie tylko utrzymał kontakt z czołówką, ale także awansował na 5. Miejsce w tabeli. – Myślę, że to dobry wynik. Straciliśmy punkty przed tygodniem, ale jeśli będziemy grać skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty będzie dobrze – oceniał Stilić.
– Musimy wykorzystywać te sytuacje, które mamy, bo zawsze one będą. Będziemy walczyć oczywiście o pierwsze miejsce, ale musimy patrzeć na naszą grę od meczu do mecz. Przede wszystkim jednak powinniśmy się skupić na naszej grze i nie oglądać się na innych – zakończył piłkarz.