Choć jeszcze nie zadebiutował w Ekstraklasie to było o nim już głośno. Został zawieszony, nie trenował, musiał zapłacić karę finansową, która była konsekwencją jego nieodpowiedzialnego zachowania. Teraz ponoć jest już lepiej, ciężko pracuje i stara się wrócić na dobre, kolejowe tory. O kim mowa? Szymonie Drewniaku.
– Odbył ze mną wiele rozmów, wszystkie sytuacje pozasportowe, o których mówimy działy się latem. Od września mamy same bardzo dobre sygnały ze szkoły, Internatu. Pracuje bardzo dobrze wyróżnia się w meczach Młodej Ekstraklasy. W pewnym momencie może dostać szanse, ale czy teraz czy za kilka meczów pokaże to jego forma – ocenia zawodnika Mariusz Rumak.
Trener Lecha nie martwi się ewentualnym przyjęciem kibiców tego piłkarza na Bułgarskiej. – Myślę, że jeśli dzisiaj daję sygnał, że jest poprawa, to kibice go otrzymają. Zastanawiam się, jakie są teraz postawy, żeby na niego krzyczeć – myśli opiekun drużyny.
– Nie usprawiedliwiam go, ale jeśli kibice teraz pokażą, że chłopak mieszkający na Hetmańskiej jest swój, uwierzą w niego, bo się jakoś pokaże. Wierzę, że gdy pojawi się na Bułgarskiej to kibice mu pomogą, ponieważ jest wychowankiem. Po to są kibice, żeby właśnie tak robić, pomagać młodym wychowankom. Bo ja też jestem zwolennikiem poznańskiego Lecha, a nie międzynarodowego – podkreśla trener.