Dla Lecha Poznań czwartkowe starcie w europejskich pucharach było dopiero trzecim meczem od momentu rozpoczęcie przygotowań do nowego sezonu. Ten fakt trener Mariusz Rumak postanowił wykorzystać na przetestowanie kilku ustawień w formacji ofensywnej. Dlatego podczas wczorajszego meczu kilka razy mogliśmy zaobserwować zmiany na pozycji napastnika oraz skrzydłowych.
Spotkanie w wyjściowym składzie rozpoczął Bartosz Ślusarski, który w pierwszej połowie był najbardziej wysuniętym zawodnikiem „Kolejorza”. Na skrzydłach wspierali go Gergo Lovrencics z prawej strony boiska oraz Aleksandar Tonew po przeciwległej stronie.
W przerwie opiekun Lecha postanowił jeszcze bardziej wzmocnić siłę ofensywną swojej drużyny. Podwieszonego w pierwszej części spotkania Siergieja Kriwca zmienił Vojo Ubiparip, który dołączył w ataku do Bartosza Ślusarskiego. W tym momencie drużyna przeszła z ustawienia 4-5-1, w zasadzie dokładnie z 4-2-3-1 na 4-4-2.
Nieznacznie zmieniła się również rola Gergo Lovrencicsa, który grał jeszcze wyżej, zostawiając sporo miejsca na grę Mateuszowi Możdżeniowi, który bardzo często wysoko podłączał się do akcji „Kolejorza”. Podopieczni Mariusza Rumaka mogli pozwolić sobie na taki manewr przede wszystkim po wejściu na boisko Rafała Murawskiego, który uspokoił grę Lecha w środku pola. Pojawienie się na murawie „Murasia” zdecydowanie poprawiło chaotyczną do tej pory grę jego kolegów z zespołu.
Na kilka minut przed końcem spotkania na boisku pojawił się Jacek Kiełb, który zastąpił Aleksandara Tonewa. „Ryba” chętnie schodził z lewej strony boiska na szpicę, pozwalając tym samym zejść w głąb pola Bartoszowi Ślusarskiemu. Lechici wykorzystali ten manewr podczas dwóch, trzech akcji ofensywnych.
Sztab szkoleniowy cały czas szuka optymalnego ustawienia zespołu. Takiego, które pozwoli wykorzystać atuty ofensywnych zawodników z Aleksandarem Tonewem i Gergo Lovrencicsem na czele. Mariusz Rumak ma również spory ból głowy jak wykorzystać pozycję podwieszonego pod napastnika środkowego pomocnika. We wczorajszym meczu to rozwiązanie nie sprawdziło się, a partnerzy nie ułatwiali gry Siergiejowi Kriwcowi.
– Trener szuka najlepszego rozwiązania dla naszego zespołu – zauważa Vojo Ubiparip. – Musimy pamiętam, że my trzy tygodnie temu rozpoczęliśmy przygotowania do nowego sezonu i nasza dyspozycja jest daleka od naszych oczekiwań – mówi z kolei Bartosz Ślusarski.