Łukasz Teodorczyk jest najskuteczniejszym strzelcem w poznańskiej drużynie. Napastnik Kolejorza nie dołożył jednak w meczu z Legią kolejnej bramkowej zdobyczy.
Mecz z Legią był spotkaniem zapowiadanym jako coś więcej niż o trzy punkty. Na boisku obie drużyny walczyły ze sobą. Hit kolejki nie okazał się totalną klapą – Na pewno jest niedosyt, bo chcieliśmy wygrać, ale wydaje się, że remis jest sprawiedliwi. Jeden punkt został w Poznaniu – powiedział po spotkaniu Teodorczyk.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla poznaniaków. W 47 minucie zamieszanie pod bramką Gostomskiego wykorzystali legioniści i wyprowadzili „Wojskowych” na prowadzenie. Kolejorz szybko się otrząsnął i po trzech minutach przy Bułgarskiej był już remis – Legia zdobyła bramkę po stałym fragmencie gry. Ciężko na gorąco coś o tym powiedzieć, nie widziałem powtórki. Na analizy przyjdzie czas. Szybko się podnieśliśmy. Zdołaliśmy wyrównać. Później mieliśmy jeszcze swoje okazje. Podobnie jak Legia. Mecz mógł się podobać. Było dużo sytuacji – kontynuuje napastnik.
Teodorczyk miał także kilka dogodnych okazji, by zagrozić bramce Skaby. Jednak żadnej z nich nie wykorzystał – Sam miałem trzy „setki”. Jedną na pustą bramkę, ale nie udało mi się strzelić. Nic na to nie poradzę – komentuje na gorąco lechita.
Przed podopiecznymi trenera Rumaka teraz piłkarski „maraton”. W czwartek poznaniacy zmierzą się na wyjeździe z Jagiellonią, w niedzielę rozegrają pojedynek na własnym terenie z Górnikiem, w środę rywalizować będą w Pucharze Polski z Miedzią Legnica, a 9 listopada rozpocznie się runda wiosenna Ekstraklasy i do Poznania przyjedzie drużyna z Chorzowa – Zawsze myślimy o każdym kolejnym meczu. Trzeba robić małe kroki. Teraz tylko będziemy przygotowywać się do meczu z Jagiellonią – dodaje były gracz Polonii Warszawa.
Kibice przy Bułgarskiej nie zawiedli. Na trybunach panował zapowiadany przed meczem chaos – Przy takich kibicach chce się grać. Takich publiczności w Ekstraklasie jest niewiele. Warto grać w piłkę dla takich meczów – kończy Teodorczyk.