Z zespołem od początku poprzedniego tygodnia przygotowuje się Łukasz Trałka. Te do pierwszego oficjalnego meczu będą bardzo krótkie, ale intensywne. – Dla mnie to duża nowość. Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądało, bo takich przygotowań jeszcze nie miałem – mówi piłkarz Lecha.
Podopieczni Mariusza Rumaka do pierwszego meczu w europejskich pucharach przygotowują się we Wronkach. Już za tydzień rozegrają pierwsze spotkanie w ramach eliminacji do Ligi Europy. – Krótsze przygotowania do pierwszego meczu, ale do ligi jest jeszcze bardzo dużo czasu. W tym głowa trenerów, żebyśmy byli gotowi na pierwsze spotkania i później na start ligi – uważa nowy nabytek „Kolejorza”.
Jednak już wcześniej zawodnicy przygotowywali się do rozpoczęcia zajęć treningowych. – Mieliśmy rozpiski. Każdy z nas pracował indywidualnie, żeby łatwiej było mu wejść w początkowe treningi. Mamy już jakąś bazę i to na pewno zaprocentuje – zaznacza Trałka.
Dla 28-letniego zawodnika dużą niewiadomą jest rola jaką będzie pełnił w zespole. – Rozmawiałem na ten temat z trenerem jeszcze zanim przyszedłem do Poznania. Najważniejsze, żeby Lech wygrywał. A to kto będzie strzelał i podawał ma drugorzędne znaczenie – twierdzi gracz Lecha.
Bardzo prawdopodobne jest, że Łukasz Trałka będzie tworzył parę defensywnych pomocników razem z Rafałem Murawskim. – Chcę grać razem z nim. Nie przychodziłem tutaj z myślą, że jego brak ułatwi mi wejście do zespołu. Mam nadzieję, że będzie gotowy do meczu pucharowego. Trener na pewno wybierze najlepszy skład – podkreśla piłkarz.
Nowy pomocnik „Kolejorza” szybko zaaklimatyzował się w zespole. Jak sam przyznaje ułatwiła mu to już wcześniejsza znajomość z kilkoma zawodnikami. – Na pewno najbardziej trzymam się z Hubertem, którym znam się dłużej i razem graliśmy w Lechii Gdańsk. Znam też Bartka Ślusarskiego, Krzysia Kotorowskiego i Marcina Kikuta. Na razie wszystko wygląda w porządku. Po obozie będę znał wszystkich i będzie mi też łatwiej – przyznaje.