Po zwycięstwie 1:0 nad Zagłębiem Lubin lechici mają 4 punkty przewagi nad rywalami w ligowej tabeli. Aby taka sytuacja utrzymała się do końca kolejki Jagiellonia musiałaby przegrać mecz z Koroną, zaś Legia z Wisłą Krakowie. Ważne jednak, że to lechitom udało się ponownie wygrać na wyjeździe. Było to drugie wyjazdowe spotkanie z rzędu, po którym to podopieczni Nenada Bjelicy mogą się cieszyć ze zdobycia kompletu punktów.
Kolejorzowi dopiero po przerwie udało się trafić do siatki rywala za sprawą Christiana Gytkjaera. Zwycięstwo nad Miedziowymi przypomniało zeszłotygodniową wygraną Korony Kielce przy Bułgarskiej. – Takie zwycięstwo 1:0 cieszy mnie bardziej niż wygrana 3:0 po spokojnym meczu. Widać było, że każdy dał z siebie absolutne maksimum. Tym bardziej, że cierpieliśmy mocno – szczególnie w pierwszej połowie. Musimy pochwalić nasz zespół jeśli chodzi o względy taktyczne, o zmienianie stref i poruszanie się po boisku. Wyglądaliśmy bardzo dobrze pod tym względem. Zagłębie nie miało praktycznie żadnych sytuacji – kosztowało nas to dużo pracy, ale jesteśmy zadowoleni z tego. – ocenił to spotkanie pomocnik Lecha, Łukasz Trałka. Nie wydaje mi się, by był to brutalny mecz. Sędzia pokazał 10 żółtych kartek, ale wszystkie były uzasadnione. Gdzieś tam zawsze z tyłu głowy jest, że chcąc nie chcąc przypadkowo skacząc do główki można tę kartkę zarobić. Najważniejsze, że wszyscy – łącznie z sędzią – wytrzymali presję – dodał.
Aż 5 lechitów ujrzało w piątkowy wieczór żółty kartonik. W tym gronie jest lewy obrońca Kolejorza Robert Gumny, dla którego to kara ta oznacza absencję w meczu przeciwko Górnikowi Zabrze. Dodatkowo aż 3 podstawowych zawodników pierwszego składu również będzie musiało pauzować, jeśli zostaną ukarani w ten sposób przez arbitra – w tym gronie są Łukasz Trałka, Maciej Gajos oraz Nikola Vujadinović. – Zagrożenie żółtymi kartkami to normalna sytuacja przed każdym spotkaniem. Dobrze by było, żebyśmy nie wypadli wszyscy na jeden mecz – komentuje tę niebiezpieczną dla zespołu sytuację.
Do końca sezonu zostało już tylko 5 spotkań – i wiadomo, że będą to dla ekipy Nenada Bjelicy niezwykle ciężkie i wymagające potyczki. – Nie chcę bawić się we wróżkę, ale wiadomo, że im bliżej końca to to ciśnienie będzie większe. Spotkania będą toczyć się o większą stawkę – zakończył swoją wypowiedź popularny „Trała”.