Do końca piłkarskiej jesieni zostały trzy mecze. Runda dobiega więc końca, a śmiało można nazwać ją rundą rozczarowań. Odpadnięcie z europejskich pucharów i kiepskie wyniki w Ekstraklasie mówią same za siebie
– Nie chcę opisywać błędów, jakie popełniamy, bo każdy to widzi. Widzi też jakie bramki tracimy i czemu nie przywozimy punktów. Patrząc na ostatnie spotkanie, powinniśmy strzelić na 2:0, mieć mecz pod kontrolą, a tak pierwszy błąd i pada bramka na 1:1, a zaraz potem przegrywamy 1:2. Nie wiem czemu się tak dzieje, nie potrafimy strzelić gola, który zamyka spotkanie, dlatego nie wygrywamy – tłumaczy Łukasz Trałka.
Miało być lepiej po przyjściu trenera Skorży, a tak naprawdę niewiele się zmieniło. Kolejorz nadal nie potrafi zadać ostatecznego ciosu i wygrać – Nie będę oceniał tego, czy jest lepiej odkąd pojawił się nowy sztab. Większość punktów, które tracimy jest efektem błędów indywidualnych. To musimy przeanalizować i się nad tym skupić. Nie chcę płakać nad tym, co jest, bo to nam nic nie da. Myślimy tylko i wyłącznie o meczu z Górnikiem, bo żaden z nas nie chce po nim marudzić – dodaje.
Skoro straty bramek wynikają z błędów indywidualnych, to lechici powinni je jak najszybciej wyeliminować. Czy pracują nad tym na treningach? – Każdy mecz mamy dobrze przeanalizowany. Wiemy co się stało, jakie błędy popełniliśmy, a przychodzi mecz i znowu nam się to przytrafia. Musimy ciężko pracować, aby to wyeliminować.
Kolejorz w chwili obecnej zajmuje siódme miejsce i trudno będzie im walczyć o mistrzowski tytuł w tym sezonie. Głośno mówi się o tym, że pozostała już tylko walka w Pucharze Polski – Ja się nie skupiam na tym, co mówią ludzie dookoła. Skupiam się na tym, żeby wygrywać mecze i będzie taki moment, aby realnie spojrzeć na to, o co gramy i, w którym miejscu jesteśmy – kończy kapitan Kolejorza