W ostatnich latach kibice coraz częściej zadają sobie pytania. Transmisje i mecze na żywo albo liga mistrzów na żywo. Gdzie oglądać? Wraz ze wzrostem jakości obsługi medialnej wydarzeń sportowych, z roku na rok liczba fanów na stadionach zmniejsza się. Nie oznacza to jednak, że podczas najważniejszych wydarzeń sportowych trybuny świecą pustkami. Co zatem wybrać?
Oglądanie na stadionie
Oglądanie wydarzeń z perspektywy trybun to zawsze ciekawe doświadczenie. Niezależnie od poziomu sportowego, bycie częścią dużej grupy skupionej na tym samym celu – dopingowaniu jednej z drużyn – to duży ładunek pozytywnych emocji. Mówiąc o dopingowaniu, warto mieć na uwadze, ze chodzi o zdrową sportową rywalizację, nie o obrażanie drużyny przeciwnej.
Poza tym, wyjście na stadion i uczestnictwo w epokowym wydarzeniu sportowym jak np. mecz reprezentacji z odwiecznym rywalem czy finał dużego turnieju to coś co zostanie z nami do końca życia. Coś o czym z pewnością będziemy opowiadać znajomym i rodzinie przez wiele lat. Wielu ludzi twierdzi nawet, że nawet najpodlejsze spotkanie amatorskiej ligi będzie niosło za sobą lepsze doznania niż finał Ligi Mistrzów obejrzany w domowym zaciszu.
Ktoś mógłby zarzucić, że przecież chodzenie na mecze nie jest darmowe. To prawda, jednak o ile nie mówimy o największych wydarzeniach sportowych w kraju i na świecie, zwykle cena biletu nie przekracza połowy miesięcznego abonamentu zakładającego posiadanie wszystkich dostępnych w Polsce telewizji sportowych.
Oglądanie transmisji
W ostatnich latach kanały o tematyce sportowej rodzą się jak grzyby po deszczu. Z roku na rok pojawiają się coraz nowsze i coraz lepsze formy prezentowania transmisji sportowych. Dziesiątki kamer, wysoka jakość, profesjonalny komentarz, powtórki gwarantujące, że oglądającemu nic nie umknie, możliwość obserwowania tego wszystkiego z perspektywy ulubionego fotela/kanapy – to są niepodważalne zalety.
Oczywiście – ktoś mógłby zwrócić uwagę na to, że mecz obejrzany w telewizji nigdy nie będzie tak samo emocjonujący jak ten obejrzany na żywo. To oczywiście prawda, ale nie każdy potrzebuje, aż takiej dawki adrenaliny. Duża część kibiców chce po prostu pięć minut przed rozgrywką chwycić za pilot, włączyć odpowiedni kanał i pięć minut po zakończeniu wszystko wyłączyć by móc zająć się czymś innym. Wszystko zależy od prywatnych preferencji.
Dodatkowo, nie da się nie zauważyć, że nie każdy ma możliwość oglądania wszystkich wydarzeń sportowych na żywo. Trudno bowiem na co dzień mieszkać w Polsce i co weekend z trybun dopingować np. ulubiony zagraniczny zespół albo reprezentację narodową. Oczywiście, ktoś mógłby przytoczyć tutaj argument, że powinno się trzymać kciuki przede wszystkim za lokalne drużyny, ale to temat na dłuższą dyskusję.
Kanapowe uczestnictwo w wydarzeniach sportowych
Bycie tak zwanym „kanapowym” uczestnikiem wydarzeń sportowych niesie jednak za sobą jedną, dość istotną wadę – widzowie mają tendencje do tracenia zainteresowania oglądaną transmisją. Według badań przeprowadzanych przez różne organizacje badające sport pod kątem oglądalności, rośnie liczba kibiców nie śledzących na bieżąca tego co dzieje się na ekranie telewizora, a jedynie zerkających co jakiś czas, gdy komentator podniesie głos. To również jest materiał na dłuższą dyskusję, ale warto mieć na uwadze, że oglądając mecz na żywo, raczej nie udałoby nam się oderwać od boiskowych zdarzeń.