– Z przebiegu gry rywale mieli mniej sytuacji, my ich stworzyliśmy więcej. Gra była co prawda gorsza niż w Gnieźnie, ale i takie mecze trzeba umieć wygrywać – mówił po wygranym spotkaniu z Orłami Sobkowiak, Dariusz Kustoń, opiekun KKS Wiary Lecha.
– W pierwszej połowie rywale mieli sytuację, w której Sałata świetnie się zachował, w drugiej tę, po której zdobyli gola ze spalonego i to wszystko – zauważył trener. – My w pierwszej połowie praktycznie jeden strzał, po którym padła bramka, ale w drugiej mieliśmy więcej z gry i sytuacje Norka i Bąkowskiego – dodał.
Trudno jednoznacznie ocenić grę zespołu w środku pola. Można było mieć sporo zastrzeżeń dotyczących dyspozycji zawodników właśnie z tego obszaru boiska. – Trochę chcieliśmy zagrać lepiej podaniami, poukładać w środku pola grę – zaznaczył szkoleniowiec. – Irek Bąkowski nie grał w Gnieźnie, z Orłami w pierwszej połowie słabiej, w drugiej już lepiej. Z kolei Artur Adamski powiedzmy sobie zagrał przyzwoicie, ale bez blasku – ocenił swoich podopiecznych Dariusz Kustoń.
Kilku zawodników można jednak pochwalić za grę w ostatnim spotkaniu ligowym. – Po kontuzji Jarka Sałaty na bramce zagrał Jan Nawrot i trzeba go pochwalić, to duży postęp i pewne interwencje, które pozwoliły na dowiezienie zwycięstwa do końca meczu. Bardzo pozytywnie również pokazał się Norek w ataku – podkreślił trener.
W najbliższą sobotę drużynę czeka trudny mecz z Antaresem Zalasewo, który obecnie przewodzi w tabeli rozgrywek. Mimo kilku urazów w zespole trener zapewnia, że nie będą one stanowiły problemu. – Nie wiem czy wyleczy się Sałata, bo jeśli jest to uraz pachwiny, to może być ciężko. Poza tym mamy 30 zawodników, grają ci, co są zdrowi. Oczywiście inni mogą zaprezentować się lepiej, ale na pewno nie będzie eksperymentować z liderem – zakończył szkoleniowiec.