– Mam bardzo duży wpływ na transfery. Wszystkie decyzje z tym związane są ze mną konsultowane i muszą być przeze mnie akceptowane. Ja decyduję o podjęciu rozmów z piłkarzem, choć nie mam wpływu na ich przebieg – podkreśla trener Lecha.
Mariusz Rumak zaznacza jednak, że transfer Łukasza Trałki to nie jedyne wzmocnienie tego lata. – Jeśli wszystko dobrze się skończy, to latem przyjdzie do nas jeszcze trzech, a może nawet czterech zawodników. Część z nich to mój pomysł, natomiast zdarza się tak, że dział skauting podsyła mi piłkarzy, którzy wzbudzili ich zainteresowanie. W przypadku naszego pierwszego transferu mogę jednak zdradzić, że to była moja inicjatywa – zaznacza z dumą opiekun „Kolejorza”.
Przyznał on również, że chętnie widziałby z powrotem w Lechu Roberta Lewandowskiego. – Chyba nie muszę mówić dlaczego – mówi trener. – Postawa tego zawodnika mówi sama za siebie. Do Poznania mógłby wrócić również Sławomir Peszko, jednak tylko na moich zasadach, po ich wcześniejszej akceptacji – przyznał szkoleniowiec zapytany o transferowe marzenia.
Nasz Głos Poznański