Podczas przerw na reprezentacje trenerzy Lecha nie mają do dyspozycji kilku podstawowych zawodników. Szansę na pokazanie się mają zawodnicy, którzy na co dzień nie występują w pierwszym zespole. Podczas czwartkowe treningu Kolejorza na zajęciach obecnych było zaledwie 12 zawodników (dziewięciu z pola i trzech bramkarzy). Niska frekwencja nie przeszkodziła jednak trenerom w odbyciu normalnej jednostki – Nie jesteśmy w szkole. Nie odwołujemy zajęć z powodu niskiej frekwencji na lekcjach. Przeciwnie, przeprowadzenie jednostki treningowej nadal ma głęboki sens – mówił trener Dariusz Żuraw.
Czterech piłkarzy, Macieja Gostomskiego, Paulusa Arajuuri, Szymona Pawłowskiego i Marcina Kamińskiego zwolniono z zajęć. Bramkarz zgłosił wcześniej, iż ma gorączkę, a pozostali lechici zostali zwolnieni po cięższych treningach w dwóch poprzednich dniach – Chodzi o to, by podtrzymać aktywność, gotowość do gry, tryb meczowy. Czwartkowe zajęcia miały lżejszy charakter – stwierdził.
Największym problemem podczas wyjazdów na reprezentację są… podróże zawodników. Dla Luisa Henriqueza wiąże się to z lotem przez pół globu – Poza tym gracze, którzy rozegrają w barwach reprezentacji dwa pełne mecze, mogą być zmęczeni. Jednakże trudno przecenić wpływ takich powołań i meczów na psychikę piłkarzy. To wielkie wyróżnienie i nagroda, nie każdy ma możliwość gry w barwach narodowych. To działa na zawodników budująco – zaznaczył.