Łatwo jest krytykować trenera. Czasami sami na portalu to robimy i nie kryjemy się z tym. Wydaje się jednak, że niechęć do trenerów Lecha jest tak duża, że niezależnie kto nim by było, byłoby źle.
Gra Lecha nie jest przekonywująca. Mimo to mecze „Kolejorza” zawsze będziemy oglądać z wypiekami na twarzy, ale spotkaniom zespołu Mariusza Rumaka]na pewno czegoś brakuje. Zespół gra co prawda poprawnie, ale nie jest to efektowne. Częściej efektywne, choć przede wszystkim na wyjazdach. U siebie gra wygląda przeciętnie, ale jeśli zespół przegrywa przy Bułgarskiej regularnie to nie ma powodów do optymizmu.
Mimo to znajdujemy się na drugiej pozycji. Mamy dwa punkty straty do lidera i wszystko jest w naszych rękach. Wszystko to znaczy nie musimy już patrzeć na rywali, bo jeśli wygramy nasze spotkania, to rywale na koniec sezonu powinni oglądać nasze plecy. Wiadomo, że o to będzie bardzo trudno, ale nie musimy czekać na porażkę Legii, która obecnie prowadzi w tabeli. Jeśli wygramy swoje, to osiągniemy to na co czekamy.
Kibice Lecha mają jednak ciągłe powody do krytyki trenera, niezależnie od jego wyborów personalnych. Owszem, Mariusz Rumak popełnia błędy, ale zdarza się mu wyciągać odpowiednie wnioski. Jeśli gra nie układa się po myśli drużyny, potrafi w przerwie zmienić ustawienie i zagrać innym systemem. To trzeba mu oddać, bo dobrze widzi to, co dzieje się na boisku.
Czytam opinie na temat trenera. Czytam, że lepszy byłby już nawet Hajto, a Stokowca powinniśmy brać z zawiązanymi oczami. To samo mówiono rok temu o Probierzu, a gdzie dzisiaj jest ten trener? Co osiągnął w tym czasie? Z tego co wiem nic. Stokowiec? Nieźle zapowiadający się trener, ale prowadzi drużynę, od której niewiele się wymaga Presja na Polonii jest obecnie znikoma, a to czują też piłkarze. Nie ważne czy Polonia będzie wygrywać czy nie. Jeśli jej się uda, to zasługa trenera.
Oczywiście szacunek za to, co Stokowiec zrobił w Polonii, ale z ocenami tego trenera poczekajmy aż dostanie szansę sprawdzenia się w klubie z większymi ambicjami. A takim niewątpliwie jest Lech. Tutaj są oczekiwania, presja, zainteresowanie mediów. A wytykany jest każdy błąd. Nawet ten najmniejszy.
Można narzekać, że Rumak wystawia do podstawowego składu Drewniaka, że daje szanse Ubiparipowi czy Ślusarskiemu, ale tak naprawdę to jego odpowiedzialność i jego decyzje. Można było zastanawiać się dlaczego w niedzielę w wyjściowym składzie znalazł się Ślusarski zamiast Teodorczyka, ale to ten drugi ostatecznie zagrał gorzej. Drewniak? Zagrał słabo w pierwszej połowie z Polonią i w drugiej już się na boisku nie pojawił.
Rumak potrafi wyciągać wnioski ze spotkania i za to należy mu się chwała, bo nie każdy trener potrafił to robić. Niektórzy uparczywie grali piłkarzami, którzy się do tego nienadawali. Inni mieli czternastu wybranków i tylko oni się liczyli w walce o wyjściowy skład, a jeśli im się to nie udało, to pojawiali się na boisku w czasie meczu. I choć nasz obecny trener też podejmuje różne, czasem irracjonalne mogłoby się wydawać, decyzje to w ostateczności potrafi je obronić.
Kibice mogą dziwić się trenerowi, że ten daje szanse Ubiparipowi, ale skoro Serb nieźle prezentuje się na treningach, jest pracowity, ambitny, to dlaczego tego nie nagrodzić? Skoro Możdżeń jest pod kreską, a Lovrencics nie pokazuje nic nadzwyczajnego, to dlaczego nie Vojo?
Wymagamy od zespołu wyników. Natychmiast, już, teraz. Niepodoba nam się gra, choć wygrywamy, więc nie powinniśmy narzekać. Mamy do tego prawo, bo krytyka jest pouczająca i ważna, ale krytyka konstryktywna. Nie można zarzucać Rumakowi, że jest słabym trenerem i ma tylko bardzo dużo szczęścia. Bo szczęściu trzeba pomóc i choć nie zawsze się udaje wygrać, to ten trener zasługuje na szanse. Sprawia niezłe wrażenie. Obecna runda będzie dla niego bardzo ważna. Poprzeczkę zawiesił sobie wysoko, oczekiwania też takie są, a kibice chcą mistrzostwa. Każdy inny wynik będzie traktowany jako porażka. Z tego też zdawać sobie musi sprawę trener.