Vojo Ubiparip wraca do zdrowia po ciężkiej kontuzji i jeżeli nie będzie odczuwał bólu w obu łydkach, to być może w sobotę pojawi się na boisku w sparingu z Pogonią Szczecin.
– Czuję się dobrze i mam nadzieję, że tak już zostanie. Czekam, aż wejdę w mocniejszy trening i wtedy będę mógł powiedzieć, czy kontuzja jest już za mną – mówił dziś Serb.
Czy trener Skorża da napastnikowi chociaż kilka minut w sobotnim sparingu? – Jak się uda, to zagram. Jeśli nie będę mógł wyjść na boisko, to będę się przygotowywał do następnego meczu.
Vojo pod wodzą nowego trenera wystąpił tylko w jednym meczu. Miało to miejsce w Białymstoku, kiedy Lech przegrał z Jagiellonią. Z kolejnych występów wykluczyła go kontuzja łydki, która była konsekwencją zerwania więzadeł krzyżowych – Rozmawiałem z innymi sportowcami, którzy doznali takich kontuzji jak ja. Okazuje się, że urazy łydek są ich następstwem – dodał. – Jeśli pojawia się nowy trener, to każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony, a ja nie mogłem. To trudne, ale trzeba sobie z tym radzić. Trzeba się leczyć i pracować, by być do dyspozycji na cztery ostatnie mecze.
Ubiparip w tym sezonie strzelił trzy bramki podczas inaugurującego meczu z Piastem Gliwice. Czy z nim w składzie Kolejorz byłby skuteczniejszy? – Nie chcę o tym mówić. Graliśmy kilka dobrych meczów, ale były też słabsze. Pniemy się w górę i teraz jest znacznie lepiej niż wcześniej.
Serbowi w czerwcu przyszłego roku kończy się kontrakt, ale jak sam mówi, nie zaprząta sobie tym głowy – Na razie o tym nie myślę. Skupiam się na powrocie do gry. Mam nadzieję, ze forma nie zniknie – kończy.