Postawienie w piątkowym meczu na Vojo Ubiparipa okazało się strzałem w dziesiątkę. Mariusz Rumak zdecydował się wystawić Serba w wyjściowym składzie na spotkanie z Zagłębiem, a ten już po kilku minutach spłacił się trenerowi i zdobył bramkę decydującą o zwycięstwie Lecha. Trudno po tym meczu mówić jakimś przełamaniu tego piłkarza. Obaj mieli przy okazji tego meczu bardzo dużo szczęścia.
Pierwszym był fakt wystawienia Ubiparipa, który gola zdobył. Drugim był sam fakt, że temu piłkarzowi udało się, w nie prostej sytuacji, umieścić piłkę w siatce. Serb od początku sezonu miał walczyć o miejsce na szpicy z Bartkiem Ślusarskim. Bardzo szybko okazało się, że to ten drugi będzie napastnikiem numer jeden, a Ubiparip może jedynie liczyć na miejsce na skrzydle. I to jednak nie było pewne, ponieważ rywalizacja na tej pozycji w „Kolejorzu” jest duża.
Po kilku występach okazało się, że bezbarwny Ubiparip nie jest wstanie wiele wnieść do drużyny, a jego miejsce zajął chociażby Tonew. To jednak gra ostatnio coraz mniej, zawieszony został Możdżeń, więc była to okazja do ponownego postawienia na Ubiparipa. A ten potrzebował kilku kontaktów z piłką, aby o sobie przypomnieć i pięknym uderzeniem zza pola karnego zdobył gola, jak się później okazało jedynego, którego oglądali kibice na Dialog Arenie. Mało kto chyba spodziewał się jednak, że konsekwencją wejścia Vojo na boisko będzie zdobyta przez niego bramka.
Zresztą dla Ubiparipa nie było to pierwsze trafienie w tym sezonie. Wcześniej pokonał bramkarza w spotkaniu z Ruchem Chorzów, ale w meczu inaugurującym ekstraklasowe zmagania, zdobył czwartego gola, ustalając jedynie wynik rywalizacji z „Niebieskimi”.
Serb od półtora roku próbuje przekonać do siebie sztab szkoleniowy, ale trudno stwierdzić czy mu się to udało. Wcześniej osobą decyzyjną był Jose Mari Bakero, ale konkurencja na szpicy w postaci Artioma Rudneva była bardzo duża. Po zmianie szkoleniowca Ubiarip dostał swoje szanse od Mariusza Rumaka, ale przede wszystkim na skrzydle. Napastnik Lecha, jak sam podkreśla, nie czuje się na pozycji skrzydłowego. Na ataku gra jednak Ślusarski i wydaje się, że jego pozycja jest niepodważalna.
Można odnieść jednak wrażenie, że takie występy jak ten w piątek są dla Ubiparipa miłymi wyjątkami. Trudno przypuszczać, że dobre mecze będą mu się przydarzać częściej niż dotychczas. Owszem czasami Serb zaskoczy jakimś zagraniem, czy tak jak ostatnio bramką, ale nie będzie to raczej stała tendencja.