Już dziś lechici podejmą przed własną publicznością Lechię Gdańsk. Obie drużyny walczą o grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie – Myśmy wszystko sobie zaprzepaścili przez trzy spotkania – przyznaje Jan Urban.
– Z Piastem nie powinniśmy przegrać, to samo z Pogonią. Żyjemy z wyników. Jeżeli tracimy bramkę, nie potrafimy odwrócić losów spotkania. My musimy przede wszystkim strzelać, bo gdy gramy dobry mecz i zdobywamy bramkę, to nasza gra jest jeszcze lepsza. Strzelamy goli jednak zdecydowanie za mało. Z różnych powodów – Robak przychodzi i ma kontuzję, Kownacki to samo, Nicki raz grał, raz nie. To na pewno jest duży problem dla nas. Chciałbym, abyśmy strzelali więcej goli po stałych fragmentach gry. Mamy zawodników o dobrych warunkach fizycznych. Gra przy stałych fragmentach gry to cwaniactwo boiskowe – mówi opiekun Kolejorza.
Wyniki z grupie mistrzowskiej na pewno nie zadowalają. Lechici zdobyli tylko jeden punkt z dwunastu i bardzo utrudnili sobie sytuację w lidze – Szanse w lidze na awans zawsze są. Procent spada jednak dość mocno, gdy zespoły przed nami wygrywają. Z Lechią będzie bardzo ważne spotkanie i awans poprzez ligę. Ja nie muszę mobilizować zespołu. Jest świadomość tego, o co gramy w czwartek. W Szczecinie zagraliśmy dobre spotkanie, o wiele lepsze niż jesienią. Taka jest piłka. Teraz nie wykorzystaliśmy swoich szans, tym większa złość w drużynie.
Do końca sezonu mistrzowie Polski będą grać co trzy dni, a to wiąże się z rotacjami w zespole tak, jak miało to miejsce, gdy Lech grał w fazie grupowej Ligi Europy – Wiosną mogliśmy rotować bardziej składem. Lech zawsze miał w swoich szeregach bramkostrzelnego napastnika, przez to też cierpimy. Gramy w europejskich pucharach i dostajemy się do fazy grupowej LE to wiemy, że gramy co trzy dni do połowy grudnia. Wtedy nam jest potrzebna mocna kadra – twierdzi Jan Urban.
Po słabych początkach gry w niebiesko-białych barwach coraz lepiej prezentuje się Tamas Kadar, który jest ważnym ogniwem w defensywie Kolejorza – Powinno być więcej takich charakterów w drużynie. Nie ma ich jednak zbyt wiele. Widać, kto dyskutuje i dyryguje. Ten, który najwięcej ustawia jest Tamas Kadar. On analizuje nawet na treningach. Łukasz Trałka też to ma, ale nadal jest za mało ludzi do tego. Cwaniactwo boiskowe to też istotna rzecz, zaliczam to do charakteru piłkarza.