W niedzielę o godzinie 18:00 Lech Poznań podejmie na Inea Stadionie Zagłębie Lubin, które w czwartkowy wieczór pokonało dopiero po dogrywce i rzutach karnych Partizana Belgrad. Tym samym zespół Piotra Stokowca awansował do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy. Jan Urban mecz oglądał i przyznał, że po ostatnim gwizdku nie ukrywał dumy – Kibicowałem, biłem brawo po rzutach karnych i cieszę się, że polska drużyna awansowała wyżej w Europie i wcale nie dlatego, że kiedyś tam trenowałem – przyznał.
Szkoleniowiec Kolejorza zwrócił uwagę na to, że niedzielny rywal biegał po boisku 120 minut nie ma żadnego znaczenia – Jak będziemy liczyć na to, że rywal będzie zmęczony to nic się nie uda. Oni przyjadą w najlepszym składzie i wszystko zależy od nas. Zagłębie zagrało bardzo dobre spotkanie przeciwko znakomicie wyszkolonemu zespołowi. Fajny mecz na wysokim poziomie – chwali trener „Poznańskiej Lokomotywy” i na tym nie kończy. Spytany o opinię o zespole Piotra Stokowca odpowiedział, że jest teraz na fali i między innymi dysponuje wyszkolonymi stałymi fragmentami gry – Cenię Zagłębie za wysoką liczbę zawodników w polu karnym podczas atakowania. Cotra cały czas jest z przodu i tam też trafia mnóstwo wrzutek. Razem z nim jest jeszcze kilka zawodników, którzy również mogą te sytuacje wykańczać. Do tego stale fragmenty gry. Mają kilku zawodników, którzy grają głową na wysokim poziomie. Dobrze przechodzą z ofensywy do defensywy, co było widać wczoraj. Są na fali. Ta drużyna zna się i cieszy się swoją grą. Mają dobry moment i takie chwile zespoły chcą wykorzystywać, co w zeszłym sezonie pokazała Cracovia – komentuje.
Ze względów zdrowotnych do niedzielnego meczu nie szykuje się dwóch zawodników, ale decyzja dotycząca wracających Jevticia, Kadara i Linettego również nie została jeszcze podjęta – Na razie nie mamy do dyspozycji tylko Szymka Pawłowskiego i „Kownasia”. Poza tym reszta trenuje z nami i nie ma żadnych problemów. O tym, czy wracający zawodnicy będą z Zagłębiem choćby w osiemnastce meczowej zadecydujemy w sobotę. Dawid się regeneruje. Dostał mocne uderzenie w okolicach kręgosłupa i będziemy obserwowali w jaki sposób postępuje leczenie. Sami nie wiemy, jak długo to potrwa. Przy stłuczeniu w okolicach kręgosłupa, nie jest łatwo przewidzieć.-
Jan Urban odniósł się również do powołań na towarzyski turniej młodzieżowy w Japonii, jakie otrzymali najmłodsi lechici, czyli Kamil Jóźwiak i Robert Gumny – Rozmawiałem z selekcjonerem Rafałem Janasem i powiedziałem, że nie wiem czy ich puszczę. Nie mogę mu zabronić wysyłać powołań, ale może dojść do takiej sytuacji, ze pojadą. Na konkretną decyzję jeszcze poczekam i na pewno będę jeszcze z Rafałem na ten temat rozmawiał. Chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni, a przede wszystkim piłkarze – tłumaczy.
Uciął również jakiekolwiek spekulacje co do rzekomego powrotu Muhameda Keity i zdradził kuluary odejścia Kebby Ceesaya – Nie ma i nie było tematu Keity. Strzelił bramkę, okej. Dobrze, strzelił. Nas to nie interesuje. Kebba już po zeszłym sezonie ze mną rozmawiał, że nie jest zadowolony z liczby minut. Wtedy mu dałem do zrozumienia, że może poszukać nowego zespołu. Widział, że od początku sezonu stawiam na Tomka Kędziorę – mówi 54-letni były napastnik Osasuny.
Jednym z czterech letnich nabytków Kolejorza był Radosław Majewski. 29-letni filigranowy pomocnik wrócił po przygodzie na zapleczu Premier Leaugue i w lidze greckiej i ma kłopoty z przestawieniem się na bardziej fizyczny polski styl gry. Przez to trener Urban daje mu trochę czasu na wywalczenie miejsca w pierwszym składzie – Może w Anglii miał zupełnie inną rolę. W 2. lidze angielskiej gra się niesamowicie ostro, przekonał się o tym Michał Żyro. Spokojnie, cierpliwości. Niech powalczy o miejsce, jak każdy z zawodników i zobaczymy. Ze Śląskiem nie mógł zagrać, bo w pewnych sytuacjach względy taktyczne biorą górę – tłumaczy zachwalając zarazem Dariusza Formellę, który po powrocie z Arki Gdynia jest w życiowej formie – Miał krotki okres przerwy, a dalej jest na wysokim pułapie. Chcę tą sytuację wykorzystać. Wiem, że ten brak przerwy letniej wcześniej, czy później odczuje.
Na koniec trener Urban zdradził, że wcale nie jest przesądzona kwestia numeru jeden w bramce Lecha – Nie wiem, czy Jasiu jest numerem jeden. Wyszło przez to, że Putnocky doznał kontuzji. Janek zaczął i gra dobrze, więc nie mamy powodów do tego, żeby to zmieniać. Rywalizacja w tym sezonie jest na pewno znacznie wyższa. Z całym szacunkiem do Krzysia Kotorowskiego oczywiście.-