Po remisie i dwóch porażkach Lech Poznań jedzie do Kielc, by tam zagrać z miejscową Koroną. Zespołem, który jak co roku jest skazywany na spadek, ale utrzymuje się i potrafi Kolejorzowi sprawić kłopoty. Tym bardziej można martwić się o wynik, jeśli Lech nie strzelił w tym sezonie Lotto Ekstraklasy nawet jednej bramki – Celem jest strzelanie bramek. Żeby wygrywać trzeba go osiągnąć. To co mogliśmy zrobić w tygodniu, to dobrze pracować i jak najlepiej się przygotować do spotkania z Koroną. Przekonaliśmy siebie, że potrafimy strzelać bramki i to się musi zmienić – zapewnia szkoleniowiec Poznańskiej Lokomotywy, Jan Urban.
Trener drużyny ze stolicy Wielkopolski skomentował również tragiczną pozycję klubu w ligowej tabeli – Zagłębie i Jagiellonia są na fali i nie potrafiliśmy temu sprostać. To nie był dobry moment na porażki. Teraz jak się spojrzy na tabelę, to widzimy Lecha na ostatnim miejscu, co może budzić złe wspomnienia, że już tutaj byliśmy na początku zeszłego sezonu. Źle to wygląda, jak się na nią patrzy. Nikt wszystkiego nie wygrywa i trzeba mieć wkalkulowane momenty na słabsze mecze – mówi.
W minionym tygodniu miało dojść do sfinalizowania transferu napastnika z ligi rumuńskiej, Iana Hory. Ofertę poznańskiego Lecha przebił jednak turecki Bursaspor i Rumun na testy do Poznania już nie przyleciał – Był temat Hory. Nie chcę mówić o konkretach, bo lubię fakty dokonane. To co mówiłem to, że do końca okienka transferowego coś się może jeszcze zmienić i ktoś przyjść. Nie muszę naciskać na zarząd, bo jeśli jeździmy i obserwujemy to znaczy, że coś się dzieje i są pieniądze na transfer – odpowiedział z optymizmem Urban.
Wyjeżdżając na mecz do Kielc zespół Lecha żegna się z Poznaniem aż do środy. Kolejorz nie wróci już bowiem przed wtorkowym meczem, by uniknąć ciągłego podróżowania klubowym autokarem – Nie powiedziałbym, że jest to jakieś zgrupowanie. Po prostu nie opłaca nam się w niedzielę nad ranem wracać, żeby znowu w poniedziałek z rana wyjeżdżać na mecz do Bielska-Białej. Nie mamy za wielu zawodników, więc na pewno będą zmiany. Mecze Pucharu Polskie gdzie są mecze wyjazdowe bez rewanżu, trzeba zagrać na sto procent. Nie może nam przejść przez myśl, żeby odpuścić spotkanie z drużyną z niższej ligi – zapowiada.
Spytany o to, czy czasem zawodnicy nie traktują lekceważąco przedmeczowych analiz rywali, trener Lecha odpowiedział, że nie, ale ma pewne zastrzeżenia do ich gry – Miałem pretensje o bierne zachowanie naszych zawodników w defensywie zarówno po meczu z Zagłębiem jak i Jagiellonią. Tak się dzieje. Nam jest przykro, głupio, ale tak to wygląda i nikt nie będzie robić dramatu.
Lech na dwa wyjazdowe mecze pojechał właściwie w pełnym składzie. W domu został tylko Dawid Kownacki, który od tego tygodnia powoli wracał do treningu biegając wokół boiska – Oprócz Kownackiego, wszyscy jadą. Myślę o tym, żeby wystawić Formellę na lewej stronie, bo łatwiej teraz, jak jeszcze Szymka w pełni sił nie ma. Darek grał w Arce na lewej i tam ma pewne zalety. Tak samo znalazłbym jednak złe strony – mówi szkoleniowiec ostatniej w tabeli drużyny.