Jedną z drużyn, która okazała się nie do pokonania w poprzednim sezonie jest Pogoń Szczecin, z którą przyjdzie zmierzyć się „Kolejorzowi” już dzisiaj. W trzech rozegranych w poprzednim sezonie meczach z tym klubem, udało się wywalczyć tylko jeden punkt. 2 bramki strzelone, przy 7 straconych – to bilans bramkowy tych spotkań.
Pierwszego tych meczów nie będzie dobrze wspominać były już piłkarz Lecha – Manuel Arboleda, który odegrał główną rolę w tym spotkaniu. Wpierw zdobył gola po tym jak piłka odbiła się od jednego z obrońców Pogoni. Potem jego błędy wykorzystali Frątczak i Robak, aby ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na korzyść „Portowców”.
W rundzie rewanżowej Lechici chcieli się zrehabilitować za jesienną porażkę. Pechowe 90 min., pechowe pięć bramek, które zostały strzelone przez jednego napastnika, Marcina Robaka. Przy wszystkich bramkach zawinił Hubert Wołąkiewicz, który w obecnym sezonie także nie błyszczy formą.
Do grupy mistrzowskiej dostały się obie drużyny. Przed tym meczem możliwe jeszcze było walczenie o mistrzostwo przez Lecha, jednak by nadal liczyć się w walce o trofeum potrzebna była wygrana. Niestety, po chaotycznym meczu „Kolejorz” jedynie zremisował bezbramkowo z Pognią.
Nadzieją na zbliżający się mecz jest niedyspozycja Marcina Robaka. 31-letni napastnik w tym sezonie nie gra regularnie i jak na razie nie strzelił jeszcze żadnej bramki.