Burić czy Kotorowski. Kotorowski czy Burić. Takie pytanie zadają sobie kibice Kolejorza przed każdą rundą. W tym roku rywalizację z Bośniakiem wygrał Kotor.
Dlaczego Kotorowski? – Kotorowski miał w okresie przygotowawczym większy spokój w interwencjach. To ważne, że bronił w końcówce sezonu, ponieważ urlopy były krótkie. Kilka gier sparingowych i to było za mało dla Jasia, który nie złapał rytmu meczowego. Kotor miał więcej formy meczowej, ale Jasia wraca do dyspozycji. Jestem ciekaw jak wtedy będzie wyglądać rywalizacja – powiedział na konferencji szkoleniowiec Kolejorza.
Jasmin Burić jest pewniakiem w drużynie prowadzonej przez trenera Mariusza Rumaka. Bośniak z reguły nie zawodzi, wyciąga się do piłki jak struna, nie brakuje mu waleczności, zachęca kolegów do walki, dzięki czemu jest lubiany przez kibiców. W ubiegłym sezonie „Jasiu” wystąpił w 26 spotkaniach. Rozegrał cztery mecze w Lidze Europejskiej (przeciwko Chazarowi Lenkoran oraz AIK Solna) oraz łącznie w 22 spotkaniach Ekstraklasy. Pod koniec rundy jesiennej Burić doznał urazu łokcia, zaś wiosną Bośniak złamał palec prawej ręki. Obie kontuzje spowodowały, że szanse gry w wyjściowej „jedenastce” dostał Krzysztof Kotorowski.
Krzysztof Kotorowski to poznaniak z urodzenia. Dla niego Lech to jedyny klub, w jakim mógłbym zakończyć sportową karierę. Szacunku do barw i miłości do Kolejorza na pewno nie można „Kociowi” odmówić. Jednak gdyby nie kontuzje Burića, to Kotor pewnie by nie wystąpił w meczach końcowych rundy jesiennej (Śląsk i Korona) oraz w ostatnich sześciu kolejkach wiosny 2013. Dociekliwi doszukali się analogii sprzed trzech lat, kiedy to w 2010 roku na kilka meczów przed zakończeniem sezonu, Jasmin Burić doznał kontuzji mięśnia czworogłowego, a wówczas Kolejorz wywalczył tytuł Mistrza Polski. W tym roku niestety historia koła nie zatoczyła…
Trener Mariusz Rumak otwarcie mówi, że to Kotorowski jest bramkarzem numerem 1 w Lechu Poznań. Burić wystąpił nawet w meczu sparingowym rezerw Kolejorza i wówczas drugim bramkarzem zespołu był pozyskany Maciej Gostomski. Teraz wszystko wróciło do normy i spotkanie rewanżowe z Honką bronił Jasmin Burić, zaś w meczu z Cracovią w bramce stał już Kotorowski. Jak będzie w dalszej części rewolucyjnego sezonu? Zobaczymy zapewne wkrótce!