W meczu z Górnikiem Zabrze poważnej kontuzji doznał Szymon Pawłowski. Pomocnik Kolejorza złamał kość jarzmową i czeka go długi odpoczynek od gry – Sytuacja komplikuje się na bokach pomocy, bo zostało nam tylko trzech nominalnych pomocników – Sisi, Gergo i Kamil – mówił na konferencji trener Urban.
Nie od dziś wiadomo, że Pawłowski to ważne ogniwo zespołu mistrza Polski. Szkoleniowiec lechitów ma wielki ból głowy w zestawieniu składu na najbliższe spotkania – Szymek dla Lecha to bardzo, bardzo, bardzo ważna postać i wszyscy o tym dobrze wiemy. W wielu spotkaniach może otworzyć wynik, a nawet sam je wygrać, może skupić na sobie uwagę, by inni mieli łatwiej. Dla nas ten sezon jest szalony, bo dzieje się wiele dobrego, ale i złego. To kolejny cios jak i ogromna strata. Ja osobiście mam nadzieję, że drużyna zareaguje w taki sposób jak np. Cracovia po stracie Rakelsa, który strzelił 15 bramek. To powinno się odbić a drużynie, a wcale tego nie widać. Mam nadzieję, że każdy z zawodników weźmie część odpowiedzialności, którą miał na sobie Szymek i drużyna będzie dobrze funkcjonować. Takie jest moje życzenie, ale zobaczymy jak to będzie wyglądało w praktyce.
Po kontuzji Nicki Bille Lech został z jednym nominalnym napastnikiem. Alternatywą dla Dawida Kownackiego miał być właśnie Pawłowski – Mamy jeszcze Darko i Gajowego, ale tak naprawdę to nie ma zbyt dużego manewru. Nad tym też musimy się zastanowić, by dobrać adekwatnego zawodnika do danego spotkania i składu. Może być tak, że Szymka zastąpi Darko albo zagra Sisi czy Kamil, a w następnym spotkaniu ktoś inny – mówi opiekun lechitów.
– Nie wiem jeszcze kto zastąpi Szymka na boku pomocy, a tym bardziej na szpicy, jeśli Kownaś nie da rady. Wiem jak on się czuje, dlatego zmiany nie są przypadkowe. W Zabrzu zagrał Darko i na pewno będziemy stosować wymienność pozycji – zaznacza Jan Urban.