Kuba Wilk w ostatnich meczach próbowany był na prawej, a także lewej strony pomocy. Jose Mari Bakero cały czas szuka ustawienia, w którym można byłoby w pełni wykorzystać potencjał drzemiący z pomocniku Lecha. – Ja lepiej czuję się na lewej stronie pomocy. Mam nadzieję, że będę na niej także asystował, jak było to, gdy grałem po drugiej stronie boiska – mówi w rozmowie z LechNews.pl, popularny „Wilczek”
Podbeskidzie postawiło Wam, w rewanżowym meczu Pucharu Polski, bardzo wysoko poprzeczkę?
– Tak. Nie sądziłem, że strzeli nam dwie bramki, ale tak się stało. Wcześniej też mieliśmy takie mecze, że musieliśmy gonić wynik, ale daliśmy radę. Na pewno musieliśmy szybciej strzelić bramkę, ale w tym spotkaniu ta kontaktowa nam pomogła. Wierzyliśmy, że strzelimy pierwszą, a potem następną bramkę i tego awansu nie przegramy. I tak się stało. Każdy z nas jest zadowolony, że udało się nam dowieść tę zdobycz, którą poprawiliśmy jeszcze trzecią bramką. W ostatnim fragmencie meczu ustawiliśmy sobie i wszystko było pod naszym dyktandem.
Byliście piłkarsko lepsi, a jednak niewiele z tego wychodziło. Co działo się w waszych głowach?
Podbeskidzie pokazało w Poznaniu, że ma charakter i nie przypadkowo grało o awans do finału Pucharu Polski. Teraz walczą o awans do Ekstraklasy i na pewno z taką grą im się to uda. Postawili nam wysoko poprzeczkę, ale my graliśmy, pokazaliśmy charakter i to dla nas duży bodziec przed przyszłymi meczami.
Zarzuca się Lechowi, że słabiej gra skrzydłem. Jak wygląda to z perspektywy zawodnika, który występuje na skrzydle?
Na pewno Sławek był silnym punktem zespołu i nie przez przypadek trafił do FC Koln. Miał bardzo dobry sezon. Gra skrzydłami nie jest taka, jak kiedyś, ale każdy z nas się stara i chce jak najlepiej. Na pewno są pozytywne wyniki, ale sądzę, że te lepsze mecze jeszcze przyjdą i zakończymy sezon z uśmiechem na twarzy, a każdy z nas powie, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy.
Ostatnie dwa mecze zagrałeś na lewej pomocy. Lepiej się Tobie występuje na tej pozycji?
Gra mi się zdecydowanie lepiej, choć po meczu z Legią byłem trochę zmęczony. Jestem jednak zadowolony, że gram na swoim miejscu. Na prawej nie grało mi się źle, ale trener decyduje i ustala kto, gdzie gra. Ja cieszę się, że gram i na każdej pozycji dam z siebie wszystko. Mam nadzieję, że grając na lewej stronie także będę asystował.
W spotkaniu z Legią i Podbeskidzie często zagrywaliście piłkę do skrzydeł i ta gra też wyglądała zdecydowanie lepiej…
Wiadomo, że jesteśmy silniejsi , gdy gramy bokami i szukamy napastników: Ślusarskiego czy Rudnevsa, którzy są silni w powietrzu i dobrze grają „1 na 1”. Mam nadzieję, że ta gra z boku będzie jeszcze lepsza. Trzeba nad nią jednak cały czas pracować.