Po dwóch z rzędu zwycięstwach na wyjeździe tym razem podopieczni Nenada Bjelicy bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Wisłą Płock.
Od pierwszych minut spotkania to Lech wydawał się przeważać. Poznaniacy szczególne groźni byli po akcjach lewą stroną boiska, czyli stroną Kamila Jóźwiaka i Volodymyra Kostevycha. Po kilku dobrych akcjach podpiecznych Nenada Bjelicy to gospodarze doszli do głosu i przejęli inicjatywę. Dzięki dobrej grze komibinacyjnej często kilkoma podaniami udawało im się przedrzeć przez poznańską defensywę. Pierwszą dogodną sytuację Lech stworzył sobie w 23. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym Nafciarzy futbolówka spadła pod nogi Kamila Jóźwiaka, który to spróbował uderzenia na bramkę – niestety został on wyblokowany. Dosłownie kilka minut później w perfekcyjnej sytuacji bramkowej znalazł się Mario Situm. Otrzymał on fantastyczne prostopadłe podanie od Jóźwiaka, lecz przegrał pojedynek „sam na sam” z Thomasem Dahne. W kolejnej akcji szansę na wpisanie się na listę strzelców miał też Christian Gytkjaer, ale z najbliższej odległości skierował futbolówkę głową prosto w golkipera gospodarzy. Przez ostatni kwadrans pierwszej połowy na boisku oglądaliśmy głównie faule i niecelne podania, w wyniku czego żadna z ekip nie stworzyła sobie dogodnej okazji na wyjście na prowadzenie.
Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bez zmian personalnych w składach. Trzeba jednak przyznać, że było to 45 minut bez historii. Poza jednym celnym strzałem głową po stałym fragmencie Lech nie zagroził gospodarzom i w żaden sposób nie był w stanie sforsować linii defensywnej rywali. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów i lechici nie wykorzystali okazji na odzyskanie pozycji lidera.
Wisła Płock – Lech Poznań 0:0 (0:0)
Żółte kartki: 21. Furman, 45. Stilić, 77. Reca – 5. Majewski, 83. Makuszewski
Wisła: Dahne – Stefańczyk, Uryga, Dźwigała, Reca – Szymański, Furman (90. Rasak)- Michalak (80. Zawada), Stilić, Varela – Biliński (66. Kante)
Lech: Putnocky – Gumny, Dilaver, Janicki, Kostevych – Trałka, Gajos – Situm (70. Makuszewski), Majewski (77. Jevtić), Jóźwiak – Gytkjaer (79. Khoblenko)