– Dostawałem powołania, gdy tylko byłem zdrowy, więc należy trzeba się cieszyć i cały czas udowodniać, że się na nie zasługuje – mówi w rozmowie z LechNews.pl Grzegorz Wojtkowiak, obrońca Lecha oraz reprezentacji Polski, przed meczami towarzyskimi z Argentyną i Francją.
Przed tygodniem zakończył się trudny dla Lecha sezon, a teraz czekają Pana mecze reprezentacji narodowej…
– Na pewno trzeba z ligi wyciągnąć wnioski. Mamy tak dobrą drużynę, że powinniśmy grać w pucharach. Teraz jeszcze rozpamiętujemy tego roku, ale myślimy także o meczach reprezentacji.
5 czerwca Polska zmierzy się z Argentyną, ale do Polski przyjedzie zespół bez największy gwiazd w składzie. Ma to dla piłkarzy jakieś znaczenie?
– Fajnie zagrać z zawodnikami światowej klasy, bo takim byłby Messi. On jednak nie przyjedzie. Mimo to nastawiamy się na to, że Argentyna jest silnym zespołem, z światowej klasy zawodnikami, bo w jej kadrze nie grają przypadkowi zawodnicy. Podobnie jest w przypadku Francji. To również ciekawy mecz i drużyna.
Widać, że Franciszek Smuda ustalił już kręgosłup drużyn. Czuje Pan, że jest jednym z tych zawodników, który go tworzy?
– Na pewno od paru powołań widać, że kręgosłup kadry trener zachowuje. Dostawałem powołania, gdy tylko byłem zdrowy, więc należy trzeba się cieszyć i cały czas udowodniać, że się na nie zasługuje.
Dwóch piłkarzy Lecha zostało powołanych do kadry. Czy gdyby odpowiadał Pan za reprezentację, zabrałby jeszcze któregoś z Lechitów? Może Huberta Wołąkiewicza, który w ostatnim czasie grał bardzo dobrze?
– Nie myślałem nigdy o tym. Od tego są inni ludzie, ja zajmuje się graniem w piłkę. Nie od mnie należą powołania, to selekcjoner podejmuje decyzje czy Hubert zagra. Wydaje mi się jednak, że otrzyma on jeszcze nie jedną okazję do gry.
Żal, że nie zagracie na otwarcie stadionu w Gdańsku?
– Na pewno fajnie się gra na otwarcie stadionu. Ciekawość w takim przypadku rośnie, ale niestety prace nie zakończyły się na czas. Dla nas nie ma to znaczenia. Zagramy w Warszawie dwa mecze. Trzeba w każdym z nich pokazywać swoje możliwości, bo dużo zawodników jest w kręgu zainteresować sztabu szkoleniowego reprezentacji.