Grzegorz Wojtkowiak wrócił o treningów z drużyną po urazie łąkotki, który spowodował jego absencję w spotkaniu z Ruchem Chorzów. Kapitan Lecha zapewnia, że jest gotowy do gry już w najbliższym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Ma jednak zamiar wykorzystać przerwę na kadrę na odbudowanie swojej formy.
Przez blisko półtora tygodnia Wojtkowiak nie trenował. Zdecydował się w tym czasie na serię zastrzyków stabilizujących. – Zależało mi na szybkim powrocie do gry. To moja decyzja, by nie iść na operację, bo wyłączyłoby mnie to z gry na minimum trzy miesiące. To za długo – podkreśla kapitan Lecha.
– Wcześniej też miałem podobny uraz i wiem, że z czasem ból ustał i przestał mi przeszkadzać. Teraz jest podobnie. Ból zanika, nie dokucza mi. Nie odczuwam żadnych dolegliwości podczas treningu, więc normalnie pracuję i będę gotowy na piątek – dodaje.
Wojtkowiak ze względu na uraz nie został powołany na zgrupowanie kadry. Kontaktował się z nim natomiast Hubert Małowiejski, analityk reprezentacji, któremu wytłumaczył on swoją sytuację zdrowotną.