Hubert Wołąkiewicz pojawił się wczoraj na boisku, bo urazu nabawił się Paulus Arajuuri. Niestety były kapitan Kolejorza tego meczu dobrze nie będzie wspominał.
– Nie układa się to wszystko tak, jak powinno. Jesteśmy w trudnym momencie, ale czeka nas teraz dłuższa przerwa na reprezentację, którą musimy solidnie przepracować – powiedział Wołąkiewicz. – Powinniśmy gonić czołówkę, a my stoimy w miejscu. Wiedzieliśmy, że jeśli nie wygramy, to te dwa tygodnie będą ciężkie.
Nie ma co ukrywać, że przy bramce dla Górali udział miał właśnie Wołąkiewicz – Byłem w takiej sytuacji, że mogłem zapobiec bramce. Tak się nie stało i jestem winny. Zrobiłem wślizg i chciałem trafić w piłkę, jednak ta podskoczyła i przeleciała obok – tłumaczy stratę bramki.
W czerwcu przyszłego roku stoperowi Kolejorza kończy się kontrakt z klubem. Jak dalej potoczą się losy Wołąkiewicza? – Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Mogę powiedzieć, że rozmowy trwają. Czas pokaże, co z tego wyniknie – kończy.