W związku z prawem obowiązującym w Finlandii firma STS nie może reklamować się na koszulkach Lecha. Wpadła więc na pomysł, że swoje miejsce udostępni akcji charytatywnej „KolorujeMY”. Problem w tym, że UEFA się nie zgodziła. Bo nie.
Decyzji UEFA nie sposób zrozumieć. Popiera akcje przeciw rasizmowi, piłkarzom każe przed meczami czytać oświadczenia, a nie zgadza się na logo akcji charytatywnej. Czyli pomagamy, czy nie?
W związku z brakiem akceptacji ze strony UEFA na zamieszczenie logotypu KolorujeMY na koszulkach KKS Lech Poznań podczas pierwszego meczu Ligi Europy UEFA 2013/2014 podjęliśmy decyzję o pozostawieniu pustej przestrzeni – czytamy w oświadczeniu firmy STS.
Skoro UEFA się nie zgadza, to nic z tym nie zrobimy. Jej decyzji nie przeskoczymy. Smutny jednak jest monopol tej instytucji na decyzji. No chyba, że by im zapłacić za zmianę sponsora. Wtedy na pewno by się zgodzili. W końcu tu nie instytucja, której celem jest propagowanie i wspieranie piłki nożnej, a maszynka do zarabiania pieniędzy.
Sam pomysł STS-u cieszy. Widać, że firma ma pojęcie o tym, co ważne i chce nam pomagać. I nawet jeśli logo akcji nie znajdzie się na koszulkach, to samą inicjatywą związaną z próbą wrzucenia logo akcji „KolorujeMY” na koszulki i odmową UEFA, akcja na pewno zyskała. Bo najważniejszy jest w niej rozgłos. Co prawda, nie będzie on tak duży,jak gdyby Lechici zagrali z logo na koszulkach, ale każda pomoc, nawet ta najmniejsza, w tym przypadku jest bardzo ważna.